Zamiast spać wsiadają na rower
Przejechali na rowerach ponad 1000 km w niecałe 60 godzin.
Miłośnicy turystyki rowerowej z Komisji Turystyki Kolarskiej Sokół wzięli udział w jednym z najbardziej wymagających maratonów. 21 sierpnia wystartowali ze Świnoujścia i 24 sierpnia dotarli do Ustrzyk Górnych. Przejechali 1008 km.
Szybka kąpiel i w trasę
Andrzej Włodarczyk pokonał trasę w blisko 60 godzin. Leszek Ryczek dojechał do mety po ponad 56 godzinach. Startowali w kategorii open, w 15-osobowej grupie. Niektórzy uczestnicy rajdu jechali solo. Zasada była prosta. Musieli znajdować się w odległości co najmniej 100 metrów od siebie.
– Była możliwość odpoczynku, ale czasu było niewiele. Jechałem 44 godziny, a tylko 16 odpoczywałem – mówi Andrzej Włodarczyk.
Odpoczynek był możliwy na punktach kontrolnych w Kruszynie koło Bydgoszczy i w miejscowości Wsola przed Radomiem. Tutaj kolarze mogli zażyć kąpieli, dobrze zjeść i się przespać – przynajmniej kilka godzin.
Zamiast spać siadają na rower
Kolarze reprezentujący powiat wodzisławski mają w nogach znacznie więcej kilometrów. Tylko w ostatnich miesiącach brali udział w kilku dużych imprezach. W maju oboje startowali w Śląskim Maratonie Rowerowym, którego pan Andrzej jest organizatorem. Przez 24 godziny jazdy non stop (niewielkie przerwy na posiłek) zawodnicy pokonali 470 km (trzy razy z Radlina do Wisły). Wodzisławianin w lipcu przejechał także trasę z Wodzisławia do Gdyni o długości 1500 km przez Sudety. Na przełomie lipca i sierpnia z kolei kolarze wzięli udział w drugiej jeździe 24-godzinnej. Przejechali w tym czasie 600 km – pętla Gliwice – Gliwice przez Tarnowskie Góry, Wieluń, Kluczbork, Namysłów, Trzebnica, Wrocław, Opole, Gliwice.
(raj)