W derbach Godowa bez bramek. Krzyżkowice odbijają się od dna
Podokręg Rybnik
Start Mszana – Granica Ruptawa 0:1
Kibice w Mszanie obejrzeli dość wyrównane widowisko. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym rezultatem, w 93 min gola zdobyli goście. Dośrodkowanie z boku boiska zakończyło się skutecznym strzałem głową zawodnika z Ruptawy. – Szkoda porażki w takich okolicznościach. Zagraliśmy dobry mecz, ale niestety zmarnowaliśmy swoje sytuacje bramkowe i to przeciwnik dziś się cieszył ze zwycięstwa. Nasza nieporadność pod bramką rywala jest niezrozumiała – nie kryje irytacji Janusz Muszyński, trener Startu.
Górnik Radlin – MKS Radziejów 0:0
Do przerwy Górnik miał sporą przewagę, ale po raz kolejny z wielu dogodnych sytuacji bramkowych na gola nie udało się zamienić ani jednej. W drugiej połowie goście z Radziejowa widząc nieporadność miejscowych zaczęli grać odważniej i kibice oglądali bardziej wyrównane spotkanie. – Bardzo zawodzimy jeśli chodzi o skuteczność pod bramką przeciwnika. Musimy nad tym stale pracować – mówi Dawid Dylich, trener Górnika.
Polonia Łaziska – LKS Skrbeńsko 0:0
Lepszego widowiska spodziewali się kibice po drużynach, które przed tygodniem zaaplikowały rywalom po 6 bramek. Przez sporą część pierwszej połowy gra toczyła się na połowie Skrbeńska, które tylko z rzadka próbowało wyprowadzać kontrataki. Inna rzecz, że przewaga Polonii nie przełożyła się na gole. – Brakowało ostatniego dobrego podania – uważa Mirosław Szwarga, trener Polonii. Po zmianie stron mecz się wyrównał i ciężar gry przeniósł się na środek boiska. Najpierw dobrym strzałem z dystansu popisał się Ochojski, ale na miejscu był bramkarz Polonii, który wybił piłkę na rzut rożny. Z drugiej strony dwukrotnie próbował Oślizło, ale za każdym razem piłka minimalnie mijała bramkę. W końcówce groźnie strzelał Sosna, ale na miejscu był Salach. – Myślę, że rozegraliśmy dobry mecz, który mógł się podobać kibicom. Nie udało się wygrać, ale z naszej gry jestem zadowolony – powiedział po meczu Mirosław Szwarga, grający opiekun Polonii. Zadowolony był również trener Skrbeńska. – W Łaziskach zawsze się nam ciężko grało. Przypomnę, że chociażby w pucharze kilka tygodni temu wysoko tu przegraliśmy. Dziś również było niełatwo. Dlatego cieszymy się z tego jednego punktu – podsumował Wiesław Herda, trener Skrbeńska.
KS Wielopole – Wicher Wilchwy 4:2
Bramki dla Wichra: Marek Korytowski, Kamil Majda
Miejscowi wykorzystali proste błędy drużyny Wichra i szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Kontaktowego gola zdobył Korytkowski, który wyprowadził piłkę z obrony, rozegrał ją z partnerami i na końcu sfinalizował rozpoczętą przez siebie akcję. Chwilę później gospodarze wbili trzeciego gola, ale jeszcze przed przerwą straty zmniejszył Majda. Po zmianie stron jeden z zawodników Wichra obejrzał czerwoną kartkę. – Za co sędzia pokazał mojemu zawodnikowi kartkę to wie chyba tylko on sam. Sędziowanie były naprawdę karygodne. Mnie już to przestaje bawić – mówi Piotr Zmarzły, trener Wichra. Jego drużyna grając w osłabieniu próbowała wyrównać, ale ostatecznie gospodarze wykorzystali osłabienie rywala i wbili czwartego gola.
Płomień Ochojec – Olza Godów 1:0
Decydująca akcja meczu miała miejsce około 65 min. Dośrodkowanie z boku boiska napastnik Płomienia zamienił na bramkę. Do końca meczu Olza nie zdołała strzelić chociażby wyrównującego gola. Okazję ku temu miała, ale raziła nieskutecznością. – W porównaniu z ostatnim meczem zagraliśmy o niebo lepiej. Niestety zabrakło nam dziś skuteczności. Myślę, że tak lekko licząc mieliśmy co najmniej 5 okazji, z których powinny paść dla nas gole. Trafił za to przeciwnik i wygrał. Optymistyczne jest to, że zagraliśmy znacznie lepiej niż w ostatnim meczu – powiedział po meczu Leszek Micał, trener Olzy.
Podokręg Racibórz
KS 1905 Krzanowice – Naprzód Zawada 1:0
Do 60 min meczu Naprzód miał kilka dobrych sytuacji do strzelenia bramki. Za to gospodarze wyszli ze skuteczną kontrą i po dośrodkowaniu na długi słupek zawodnik miejscowych skutecznie główkował, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie, którego Krzanowice już nie oddały. – Powiedziałbym, że to był taki typowy mecz Zawady. My atakujemy przez większość spotkania, nie wykorzystujemy swoich okazji, dostajemy kontrę i tracimy gola. Nawet trudno mieć pretensje do zawodników, jedynie przy tej bramce trochę się zagapili, ale ogólnie zagrali dobry mecz. Prowadziliśmy grę, niestety zawiodła skuteczność – mówi Jan Zemło, prezes Naprzodu.
Naprzód Krzyżkowice – Ocice Racibórz 1:0
Bramka dla Naprzodu: Wojciech Stawiarz
Do przerwy kibice w Krzyżkowicach nie oglądali bramek. Po zmianie stron mecz zdecydowanie się ożywił. Bramka padła po rzucie wolnym w końcówce meczu. Stawiarz uderzył z 18 metra w samo okienko bramki Ocic. Ten sam zawodnik trafił jeszcze w słupek, swoje sytuacje mieli również Góralczyk i Urbas. – Te 1:0 to najniższy wymiar kary dla Ocic. Wynik mógł być znacznie wyższy. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo – podkreśla Błażej Sitko, trener Naprzodu.
LKS Ruda Kozielska – Wypoczynek Buków 1:0
Jedyna bramka meczu padła około 65 min spotkania. Gospodarze wykorzystali błąd w kryciu, popełniony przez defensywę Bukowa i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania. Inna rzecz, że Wypoczynek nie miał zbyt wielu okazji do wyrównania. W bukowskiej maszynce coś się najwyraźniej zacięło. – Mecz był wyrównany, powiedziałbym nawet, że z małą naszą przewagą. Co z tego, skoro stworzyliśmy mało sytuacji – powiedział Adam Kubica, trener Wypoczynku.
Unia Turza – Buk Rudy Wielkie 4:1
Rafał Mitko, Mariusz Gajda, Daniel Burzyński –2
Unia wyszła na prowadzenie około 20 min – na indywidualną akcję zdecydował się Mitko a jego próba przyniosła powodzenie. Jeszcze przed przerwą wynik podwyższył Gajda, który zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu podbramkowym, do którego doszło po rzucie rożnym. Około 55 min goście zdobyli kontaktowego gola, ale na więcej Unia nie pozwoliła. Co więcej unici sami jeszcze dwukrotnie trafili do bramki przeciwnika. Katem Buku okazał się Burzyński, którego indywidualne akcje przypieczętowały zwycięstwo gospodarzy. – Dziś wszystkim moim piłkarzom należą się słowa uznania za zaangażowanie włożone w ten mecz. Chłopcy oddali serce dla drużyny – ocenił Mirosław Karpiuk, trener Unii.
oprac. (art)