Komu potrzebna taka kontrola?
Sprawa firmy Zielony Śląsk ciągnie się latami. Teraz stała się częścią kampanii wyborczej. Okazało się bowiem, że Marek Wystyrk ze Stowarzyszenia Moje Miasto, oskarżającego firmę o zatruwanie środowiska ubiega się o stanowisko, burmistrza Rydułtów w nadchodzących wyborach samorządowych.
Te same badania, dwa stanowiska
Przypomnijmy, że ludzie mieszkający w pobliżu byłej cegielni czują się zagrożeni. Ich zdaniem Zielony Śląsk zwozi tutaj groźne odpady. We wrześniu starosta cofnął firmie zezwolenie na odzysk odpadów. Sprawa jest w toku, ponieważ przedsiębiorca odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Wiele wskazuje na to, że sprawę wygra i decyzja starosty będzie nieważna. Dlaczego? Ponieważ Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska uznał, że działalność firmy nie zagraża życiu i zdrowiu ludzi. W piśmie z 20 września informuje starostę, że nastąpiło znaczne przekroczenie wartości niektórych środków chemicznych. Inspektor dodaje, że badania były wskaźnikowe i na ich podstawie nie można ocenić czy istnieje zagrożenie zdrowia i życia mieszkańców. Cztery dni później do starostwa dotarło drugie pismo, w którym te same badania są interpretowane już inaczej. Inspektor jednoznacznie stwierdza, że nie zachodzi pogorszenie środowiska i nie może zakazać firmie działalności.
Co robili w terenie przez dwa tygodnie?
W tej sytuacji starosta poprosił WiOŚ o jednoznaczne stanowisko. Odpowiedź dotarła 2 listopada. Inspektor powtarza, że badania były wskaźnikowe, że pobrano tylko jedną próbę wody i na tej podstawie trudno o stwierdzenie, że firma zatruwa środowisko. Warto w tym miejscu dodać, że badania trwały 15 dni (od 12 do 27 sierpnia). W terenie pracowało 4 specjalistów.
Trudno uwierzyć w ostateczny koniec
W połowie listopada ma dojść do spotkania wicestarosty Tadeusza Skatuły z Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska w Katowicach. – Mam nadzieję, że uzyskam konkretną odpowiedź dotyczącą badań. Najważniejsze, że także po drugiej stronie jest determinacja, by problem ostatecznie rozwiązać – mówi Skatuła.
Przyglądając się temu co wydarzyło się w sprawie od pierwszych protestów, trudno uwierzyć, że zostanie ona ostatecznie zakończona.
(raj)