Derby powiatu dla Przyszłości
Naprzód Rydułtowy – Przyszłość Rogów 1:3
Bramka dla Naprzodu: Krzysztof Śleziak.
Bramki dla Przyszłości: Paweł Wieczorek – 2, Radosław Żbikowski
Mocno wiejący wiatr przeszkadzał piłkarzom obydwu drużyn w rozwinięciu skrzydeł. Dopiero w 20 min goście przeprowadzili składniejszą akcję. Sałek wymanewrował przy końcowej linii kryjącego go obrońcę i silnie wrzucił piłkę w pole karne. Tam dopadł do niej Wieczorek, który nogą może nie uderzył najczyściej, ale na tyle precyzyjnie, że piłka tuż przy słupku wtoczyła się do bramki Naprzodu. Kwadrans później zacentrowaną z rzutu rożnego piłkę obrońcy Naprzodu wybili za krótko. Dopadł do niej Radosław Żbikowski, który mocnym uderzeniem przy słupku nie dał szans bramkarzowi Naprzodu. W 43 min miejscowi przeprowadzili w zasadzie pierwszą składną akcję w meczu. Podanie zza plecy rogowskich obrońców przejął Śleziak, który bez namysłu uderzył w długi róg. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Bramka do szatni ożywiła grę miejscowych. Po przerwie Naprzód sprawiał obrońcom Przyszłości sporo problemu i gospodarze kilka razy byli bliscy wyrównania. Co nie udało się miejscowym, wyszło przyjezdnym. W 69 min aktywny w tym meczu Wieczorek sfinalizował szybką kontrę Przyszłości, zdobywając swojego drugiego gola. – Drużynia Przyszłości wykorzystała sytuacje, które miała i wygrała. Nam szczęścia, szczególnie w drugiej połowie, zabrakło. Moja drużyna zagrała z dużym zaangażowaniem, pokazała charakter i myślę, że nie mamy się czego wstydzić po tym meczu – mówi Dariusz Długosz, pełniący funkcję trenera. – Mogę być zadowolony tylko z wyniku. Na boisku nie było widać, która drużyna jest liderem. Dobrze, potrafimy wygrać jak nie zawsze idzie – podkreśla Tomasz Sosna, trener Przyszłości.
Polonia Marklowice – Podbeskidzie II Bielsko Biała 1:1
Bramka dla Polonii: Dominik Nikiel
Kibice w Marklowicach oglądali żywe spotkanie. Lepiej weszli w nie przyjezdni, którzy już w 15 min zdobyli prowadzenie. Zagranie z rzutu rożnego trafiło na głowę zawodnika Podbeskidzia, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Kłopockiego. Stracona bramka nie podłamała miejscowych i już 5 minut później cieszyli się z wyrównania. Nikiel otrzymał dobre podanie z prawej strony i nie miał problemów z trafieniem do bramki. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, chociaż obie drużyny miały ku temu dobre okazje. Po stronie gospodarzy najbardziej żałować może Młynek, który w końcówce mógł rozstrzygnąć losy meczu. - Kolejny dobry mecz w naszym wykonaniu. Dziś pokazaliśmy przeciwko mocnej drużynie Podbeskidzia, że potrafimy grać. Najważniejsze, że stwarzaliśmy sytuacje, trochę szkoda skuteczności, ale myślę, że i ten element poprawimy i jeszcze w tej rundzie zapunktujemy. Uważam, że drużyna z każdym meczem robi postępy – mówi Ireneusz Gabrysiak, trener Polonii.
oprac. (art)