Komu ruderę, komu?
Rzecz dotyczy dwóch połączonych budynków przy ul. Kolberga w Krzyżkowicach. Należą do pewnego człowiek z Lubina, który od lat siedzi w więzieniu. Zanim trafił za kratki, ustanowił hipotekę na nieruchomości i pod te zabezpieczenie zaciągnął kredyt. Pieniędzy nie spłacał. Do egzekucji przystąpił komornik. Tylko, że rozpoczął i nie skończył. Od trzech lat nic się nie dzieje, prócz tego, że budynek z każdym dniem niszczeje.
Na liście czekających na pieniądze jest również Miasto Pszów. Właściciel nie płacił podatku od nieruchomości. – Monity już poszły do komornika, ale nie przyniosły rezultatów. Będziemy je ponawiali - mówi Marek Hawel, burmistrz Pszowa. Problem w tym, że sprawę prowadzi komornik z Lubina. Wynika to najpewniej z faktu, że stamtąd pochodzi właściciel. – Komornik mógłby wystawić nieruchomość na licytację, ale tego nie robi. Widocznie wiąże się do dla niego z określonymi kosztami. Lubin jest daleko – zastanawia się burmistrz.
Dla miasta opuszczony budynek jest utrapieniem. Urządzano w nim burdy, odbywały się libacje alkoholowe. Urzędnicy zabezpieczyli okna i drzwi, żeby nikt niepowołany nie kręcił się w budynkach. Niedaleko znajduje się przystanek autobusowy, z którego młodzi ludzie jeżdżą na dyskotekę do Pogrzebienia. Nocą bywa tu gwarno.
(tora)