Dlaczego prezydent tak łatwo rozdaje mieszkania?
Zakończyła się trzecia już edycja konkursu ogłaszanego przez prezydenta Mieczysława Kiecę pn. „Południowa Brama Polski – pracuj, mieszkaj, żyj”. Nagrodą jest mieszkanie. Zwycięzca nie musi latami czekać na jego przydział. Otrzymuje je od ręki z pominięciem listy oczekujących.
Pomysł w cenie
Konkurs przeznaczony jest dla młodych ludzi, którzy zaprezentują ambitne plany na przyszłość. Wykażą, że są zaangażowani w życie miasta i z nim wiążą swoją przyszłość. Premiowani są ludzie, którzy szybko się rozwijają i mają pomysł na karierę bądź własny biznes właśnie w Wodzisławiu. Uczestnicy nie mogą mieć więcej niż 35 lat, muszą mieszkać w Wodzisławiu i ukończyć wyższą uczelnię. Od zakończenia studiów nie może jednak upłynąć więcej niż 5 lat. O tym, kto otrzymuje mieszkanie decyduje prezydent po uprzednim pozytywnym zaopiniowaniu wniosków przez komisję. W jej skład wchodzą radni i urzędnicy.
Słabe zainteresowanie
Konkurs ruszył w 2008 r. Zgłosiły się wówczas cztery osoby. Mieszkanie otrzymała kobieta – lekarz. Rok później kandydatów było 7. Mieszkanie przyznano także kobiecie – lekarzowi weterynarii. W tym roku zainteresowanie było mizerne. Zgłosiły się tylko 3 osoby. Wygrała także kobieta. Więcej dowiemy się, gdy otrzyma ona klucze do własnego „M”. Nastąpi to prawdopodobnie w styczniu.
W terminie nikt się nie zgłosił
Co roku informacja o konkursie pojawiała się mniej więcej w połowie roku. Tym razem o kolejnej edycji poinformowano w… październiku. Kiedy zapytaliśmy dlaczego tak późno, urzędnicy tłumaczyli, że konkurs trwa cały rok. Niewielu o tym jednak wiedziało. Nikt się nie zgłosił, więc termin nadsyłania prac przedłużono do końca listopada. Zgłosiły się 3 osoby. Zwycięzca był znany przed drugą turą wyborów prezydenckich. Stosowne zarządzenie prezydent podpisał kilka dni temu. Wcześniej przebywał na urlopie.
Rafał Jabłoński
---
moim zdaniem
Już trzy lata temu wyraziłem swoją opinię na temat konkursu, który na starcie chwalono w ogólnopolskich mediach. Ja nie chwaliłem i chwalić nie zamierzam. Dawanie mieszkania za sam udział w konkursie, a nie za konkretne osiągnięcia jest nieporozumieniem. Patrząc na sytuację wielu ludzi oczekujących na mieszkanie latami (w Wodzisławiu od 3 do 7 lat), dziwię się rozrzutności prezydenta, który rozdał już mieszkania trzem osobom, spośród 14 kandydatów. Pierwszy miał trzech kontrkandydatów, drugi sześciu, trzeci tylko dwóch. Nie trzeba było się zbytnio natrudzić, by wygrać. Być może laureaci byli świetni i powalili prezydenta na kolana. Dlaczego więc nie słychać nic o ich genialnych projektach i pomysłach. Słychać natomiast narzekania osób, które latami czekają na mieszkania gnieżdżąc się nierzadko całymi rodzinami w kawalerce.
Rozdawać mieszkania, czemu nie. Proponuję jednak promować ludzi, którzy nie tylko stworzą konkretny biznesplan, ale go zrealizują z wymierną korzyścią dla wodzisławian. Dlaczego nie poczekać na efekty? Na nowe miejsca pracy stworzone przez uczestników konkursu, czy na ciekawe inwestycje gwarantujące nie tylko wpływy do budżetu miasta, ale chociażby rozrywkę jego mieszkańcom. To byłoby coś.
Rafał Jabłoński