Bruk wyjątkowo zimny
Pisanie o drogowcach nie radzących sobie z odśnieżaniem dróg jest tak banalne, że właściwie nie zasługuje na felieton. Zima tak już jest skonstruowana, że pada śnieg i jest zimno. Więc wiąże się to z pewnymi zjawiskami społecznymi jak opóźnione pociągi, kolejki u lekarzy, sople, jasełka czy pługi na drogach. Jeden dzień, właściwie chwila kameralnej rozmowy w Pszowie z kilkoma znanymi mi osobami pozwoliły wysnuć wniosek, że jednak to dziwne, że zimą jest zimno i pada śnieg. I że opóźnione pociągi, jasełka, pługi...
Wszyscy użytkownicy dróg wiedzą, że nie wystarczy śniegu odgarnąć. Żeby się topił, trzeba ulicę solą posypać. O ile sól się ma. A tu ...– ciśnie się niecenzuralne słowo. Sól w powiecie wodzisławskim się skończyła, zanim zima na dobre się rozpoczęła. Rzut okiem na kalendarz – tak jest, dziś, w dniu wydania Nowin Wodzisławskich, kalendarzowa zima startuje. Oczywiście winnych nie ma. Albo inaczej, winni są, ale oni. Bo my przecież jesteśmy cacy. Myśmy założyli, że śnieg spadnie po świętach. Myśmy liczyli, że skoro zeszłej zimy starczyło 100 ton, to może teraz objedziemy na 80 tonach. Najwyżej się domówi. Producenci soli nie porobili zapasów, bo po co robić zapasy, których się nie sprzeda, jak nie będzie zimy. Każdy ma coś na obronę, każdy znajduje wymówki, a nikt nie uderzy się w pierś i powie: „Przepraszam, dałem ciała”. Bo przyznanie się do winy może oznaczać pożegnanie z ciepłą posadką i wyrzucenie na bruk. Bruk, który o tej porze roku jest wyjątkowo zimny.
Oczywiście to nie jest tak, że winnych nie ma. Winny jest idiotyczny system zarządzania drogami, który nawala przy każdej okazji, nie tylko zimą. Bo te 50 metrów to jeden administrator. Potem 20 metrów i lewe pobocze to drugi. Skrzyżowanie to już w ogóle trzech, bo każda droga innej kategorii, a pługi jeżdżą slalomem, żeby przypadkiem nie wjechać na nie swoją część. System jest zły, ale jakoś nikt nie ma ochoty walnąć pięścią w stół i krzyknąć – skończmy z tą paranoją. W końcu śnieg nie wybiera. Pada wszędzie. Kierowcy też nie mogą niestety wybrać sobie dróg. Jadąc z dzielnicy A do dzielnicy B pokonują drogi osiedlową, gminną, powiatową, krajową, wojewódzką, prywatną, znów gminną, ale już z innej gminy, znów osiedlową, z innej spółdzielni. Masakra.
Nie pastwię się nad odpowiedzialnymi za akcję zima w powiecie wodzisławskim dlatego, że jest źle. Pastwię się dlatego, że wiem, że może być dobrze. Powiedzą to mieszkańcy Rybnika czy Jastrzębia. Powiedzą to także mieszkańcy powiatu wodzisławskiego, jeśli zapuszczą się w tamte rejony. Ale tam gospodarz jest jeden. Jak rządzi, to wszystkim. Jak nawali, to za wszystko. Nie ma onych. Może więc w długie zimowe wieczory warto pomyśleć nad zmianą systemu. Jak nie odgórnie, to oddolnie? Na przykład powołać jeden sztab. Jak podczas powodzi. Zostawiam Was, drodzy Czytelnicy z tymi pytaniami. I szczerymi życzeniami spokojnych i co by nie powiedzieć – zimowych świąt. Bo Gwiazdka bez śniegu jakaś łysa jest.