Kto zapłaci za pożyczoną ropę?
To wstyd, mówią zgodnie radni, którzy na komisji budżetowej powrócili do tematu sprzed kilku miesięcy. Rzecz dotyczy rolnika, który pomógł w majowej akcji powodziowej, jaką na terenie gminy prowadziły jednostki OSP i kopalni Jas-Mos.
Straż kopalniana do dyspozycji otrzymała pompę z Częstochowy. Ponieważ sprzęt na miejsce dotarł w sobotę, pracownicy nie mieli dostępu do paliwa. Wtedy bez wahania z pomocą przyszedł mieszkaniec gminy. By akcja nie została przerwana pożyczył 400 litrów ropy. Do dziś nie otrzymał za to żadnej rekompensaty.
Kopalnia nie kwapi się do wyrównania rachunku. Początkowo Jan Kieloch, przedstawiciel Jas–Mos, sugerował, że to gmina powinna zapłacić z funduszy przeznaczonych na akcję powodziową. Ewentualnie jako rekompensatę za paliwo rolnikowi proponował drewno na opał. Takie rozwiązanie nie satysfakcjonowało zainteresowanego. Sprawa utknęła w martwym punkcie. Kompromisu brak. Radni zastanawiają się, czy nie powinni wyłożyć środków z budżetu gminy i zakończyć sprawy. Pomysł neguje skarbnik gminy Janina Zając. – Nie możemy sprawy pokryć z własnego budżetu – mówi. – Jak mamy udowodnić, że faktycznie płacimy za określoną usługę? – pyta, dodając, że konsultowała się w tej sprawie z kopalnią. Ta do końca roku zobowiązała się wynagrodzić pożyczkę. Czy to konkretna decyzja, czy też zwodzenie, czas pokaże.
(mag)