Stare lipy zagrażały kościołowi i parafianom
Rozpoczęto wycinkę 8 lip i akacji, które znajdują się na terenie należącym do parafii w Lubomi. Drzewa chociaż ogromne są już mocno zniszczone. Do tego stopnia, że stwarzają zagrożenie. Podczas zeszłorocznej powodzi i opadów deszczu ziemia wokół świątyni tak rozmokła, że jedna z lip przechyliła się w stronę kościoła. Ponad 100-letnia świątynia mogła mocno ucierpieć, ale szybka interwencja odpowiednich służb zażegnała niebezpieczeństwo. – Wtedy okazało się, że to drzewo, które wyglądało na zdrowe, w środku było praktycznie całkowicie wydrążone – wyjaśnia ks. Kazimierz Fyrla, proboszcz parafii Świętej Marii Magdaleny w Lubomi. – Sprawdzono też pozostałe drzewa i okazało się, że one też są w środku puste. Przez tereny parafii, obok kościoła przechodzi sporo ludzi. Strach pomyśleć co by się stało, gdyby jakiś suchy konar spadł na przechodnia. Pamiętam taką sprawę sprzed kilku lat z centralnej Polski. Odszkodowania jakie musiała wypłacić parafia o mało nie doprowadziły do sprzedaży kościoła – dodaje ksiądz proboszcz.
Dlatego zapadła decyzja o wycięciu chorych drzew. – Przed jej wydaniem drzewa były dokładnie przebadane przez biegłego. Ocenił, że rzeczywiście są w złym stanie i nadają się do wycinki – potwierdza Maria Fibic, zastępca wójta Lubomi. – Proboszcz został zobowiązany przy tej okazji do nasadzenia nowych drzew – dodaje.
(art)