Stać na mieszkanie, stać na okna
Spółdzielnia Mieszkaniowa Orłowiec w Rydułtowach nie zwraca już mieszkańcom części kosztów wymiany okien. W SM Marcel i SM ROW refinansowanie trwa nadal. O powody wycofania się spółdzielni pytał 25 lutego na sesji rady miasta Rydułtowy radny Wojciech Koźlik, korzystając z obecności Mariusza Ganity, prezesa SM Orłowiec.
To obcy ludzie
Prezes wyjaśnia, że na decyzję zarządu złożyło się kilka spraw. Około 90 procent okien jest już wymienionych. Jeśli ktoś z zewnątrz kupuje mieszkanie z przetargu, dla spółdzielni jest obcą osobą. – Nie widzimy potrzeby pomocy osobie z zewnątrz. Skoro stać ją na mieszkanie za 80 tys. zł, to stać ją również na okna – mówi Mariusz Ganita. Kolejnym powodem jest spora liczba mieszkań, dla których lokatorzy ustanowili odrębną własność, czyli wykupili wraz z kawałkiem gruntu i założyli księgę wieczystą. – Jeśli ktoś wykupił mieszkanie, to również wykupił to okno. Więc w interesie mieszkańców spółdzielni nie jest dopłacanie do wymiany tego okna – przekonuje prezes.
Wszyscy mieszkańcami
Zupełnie inną filozofię wyznaje Jan Grabowiecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW. Dla niego nie ma znaczenia, czy ktoś ma lokatorskie, własnościowe prawo do lokalu, czy ustanowił odrębną własność. – Wszyscy są traktowani jako nasi mieszkańcy – mówi prezes Grabowiecki. Ograniczenia dotyczą osób, które kupiły mieszkania na rynku wtórnym, czyli od innych mieszkańców. Oni prawo do zwrotu za wymianę okien zyskują po 10 latach. Niewykluczone, że z tego przepisu spółdzielnia wycofa się.
Firmy z listy
Jeśli mieszkaniec SM ROW zamierza wymienić sobie okna i ubiegać się do zwrot części kosztów, pisze odpowiedni wniosek do spółdzielni. Dostaje wykaz firm współpracujących ze spółdzielnią, które mają atest do używania plastiku nadającego się w budownictwie mieszkaniowym. – Są też plastiki przemysłowe, które nie nadają się do bloków – mówi Jan Grabowiecki. Wykaz obejmuje obecnie 31 firm i nie jest zamknięty. Trafić tu może każda firma, która wykaże się odpowiednim atestem. Mieszkaniec umawia się z firmą, reguluje z nią należność i umawia się z przedstawicielem spółdzielni na odbiór techniczny. Jeśli wszystko jest w porządku, mieszkańcowi pozostaje czekać na pieniądze. Spółdzielnia dopłaca 207 zł do metra kwadratowego. Kwota jest rewaloryzowana o wskaźnik inflacji. Każda rada osiedla prowadzi rejestr osób czekających na zwrot. Co roku dostaje pewną pulę do podziału. Są osiedla, w których okna wypłacane są na bieżąco, czyli do roku, w niektórych administracjach do 3 lat. Ogólnie w zasobach SM ROW wymieniono już około 75 do 78 proc. okien.
Okna w cenach hurtowych
Refundację kosztów wymiany okien prowadzi też Spółdzielnia Mieszkaniowa Marcel. Zwraca mieszkańcom 200 zł za każdy metr kwadratowy stolarki. Do zwrotu kwalifikuje komisja. Czas oczekiwania na pieniądze jest różny. W zasobach na Wilchwach w Wodzisławiu pieniądze wypłacane są do roku. Gorzej wygląda sytuacja w Radlinie, tu trzeba czekać do 4 lat. Spółdzielnia dogadała się z firmą, u której sama zaopatruje się w okna, dzięki czemu zainteresowani mieszkańcy mogą również kupować tam okna w cenach hurtowych. – Mieszkańcy mogą sobie oczywiście zamówić okna w dowolnej firmie i też mają prawo do zwrotu, ale w tej mają taniej. Wiadomo, że jak bierzemy kilkaset okien, to udało nam się wynegocjować znaczne upusty – mówi Bronisław Kutnyj, prezes SM Marcel. Ogólnie na Wilchwach w blokach spółdzielni wymieniono około 75 procent okien, w Radlinie – mniej więcej połowę.
Komunalka we własnym zakresie
W zasobach komunalnych w Wodzisławiu, Pszowie, Radlinie czy Rydułtowach zakłady gospodarki komunalnej wymieniały okna we własnym zakresie. Nowe stolarki okienne są praktycznie we wszystkich mieszkaniach. Do wymiany zostały pojedyncze bloki oraz lokale o nieunormowanej sytuacji prawnej.
Tomasz Raudner