Budowa nadajnika chwilowo wstrzymana
Budowa stacji bazowo–nadawczej została wstrzymana do momentu rozpatrzenia przez wojewodę śląskiego odwołania, jakie od decyzji starosty wodzisławskiego złożyła jedna z mieszkanek Paprotnika w Lubomi. Pod koniec stycznia starosta wydał pozwolenie na budowę. Nie mógł postąpić inaczej, ponieważ inwestor spełnił wszystkie ustawowe wymogi i za każdy dzień zwłoki w wydaniu decyzji starostwo musiałby płacić inwestorowi 500 zł kary.
Próby skazane na porażkę
Mieszkanka Paprotnika uznała, że przy podejmowaniu decyzji o wydaniu pozwolenia na budowę pominięto ją jako stronę postępowania. Za jej przykładem mogą pójść kolejni mieszkańcy. Władze gminy, do których dotarły głosy protestu mieszkańców mają świadomość, że inwestycji nie da się powstrzymywać w nieskończoność. Z obawy przed oskarżeniami, że nic nie robią próbują jednak wspierać mieszkańców. – Pole manewru mamy niewielkie, bo ustawa wprowadza dużą swobodę w budowaniu tego typu inwestycji i inwestor ma wszelkie narzędzia, by sprawę zakończyć po swojej myśli. Musiałby się jedynie pomylić w pewnych obliczeniach, na przykład jeśli chodzi o częstotliwość fal, ale trudno liczyć by profesjonalna firma pozwoliłaby sobie na takie pomyłki – mówi Czesław Burek, wójt Lubomi.
Pozostanie kontrolowanie
Dlatego kiedy wygasną wszystkie możliwości blokowania nadajnik i tak zostanie wybudowany. – Wtedy pozostanie nam kontrolowanie przy pomocy inspektora sanitarnego bądź inspektora ochrony środowiska natężeń sygnału, tak by nie przekraczały one dopuszczalnych norm. Jeśli mieszkańcy będą się czuć zagrożeni, to oczywiście będziemy kierować do tych instytucji wnioski o przeprowadzenie odpowiednich badań – mówi Burek.
(art)