Kościół w Mszanie ma zapewnione kolejne sto lat
MSZANA – Remont świątyni św. Jerzego na półmetku
Na początku ubiegłego roku, w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Jerzego, rozpoczęły się prace związane z renowacją wnętrza kościoła. Już udało się zakończyć prace w prezbiterium. Na podstawie zachowanych tam fragmentów polichromii z 1902 roku zrekonstruowano jego pierwotny wygląd.
40 lat czekał na renowację
Niestety, oryginalna cegła była zbyt uszkodzona, by można było odzyskać jej dawny wygląd. Dlatego też elementy wokół prezbiterium czy okien pomalowano tak, by imitowały klinkier. Udało się natomiast odzyskać oryginalny obraz św. Jerzego z głównego ołtarza. Na początku lat 70. ubiegłego wieku był już w tak złym stanie, że nie mógł służyć parafianom. Jerzy Waltar, mieszkaniec Mszany, poprosił ówczesnego proboszcza o możliwość zabrania obrazu do domu. I tak zachował się on do dziś. Po 40. latach odrestaurowane dzieło znów znalazło swoje miejsce w świątyni. Renowacji poddano także, pochodzące najprawdopodobniej z głównego ołtarza, figury Matki Bożej i św. Jana pod krzyżem. – Zakonserwowane specjalnym impregnatem, w dobrym stanie powinny teraz przeżyć około 150 lat – mówi wykonujący prace Celestyn Golda, z pracowni konserwacji zabytków w Mikołowie.
W prezbiterium są również nowe obrazy przedstawiające Ostatnią Wieczerzę i Chrystusa Zmartwychwstałego. Z jednej strony sufitu namalowano już też sześciu Apostołów. Renowacji poddano także posadzkę i wszystkie drzwi w świątyni, których obecny wygląd jest zasługą Bernarda Wolnego. Dodatkowo wymieniono też oświetlenie, montując nowe żyrandole i nowoczesną instalację elektryczną.
Wojenne ślady
Pracy jest jeszcze dużo: do namalowania są obrazy Drogi Krzyżowej i postać św. Barbary. Na odnowienie czekają także elementy chóru (miejscowi rzemieślnicy – Bernard i Adrian Orzechowscy, bezpłatnie odrestaurowali już schody na chór). Zachowały się tam ślady po pociskach, pochodzące z czasów II wojny światowej. Kiedy Rosjanie napierali od strony Połomi, na wieży mszańskiego kościoła przyczaił się niemiecki snajper, który dziesiątkował rosyjskich żołnierzy. Kiedy go wreszcie zlokalizowali, zabili go, wystrzeliwując w jego stronę pocisk, który zniszczył także zakrystię i wieżę świątyni. Teraz tam, gdzie znajdują się ślady wojennej zawieruchy, zostanie umieszczona specjalna tablica, przypominająca te tragiczne wydarzenia.
Odrestaurowane już elementy wnętrza świątyni prezentują się imponująco. Wzrok przyciąga szczególnie odnowiona, neogotycka ornamentyka. Ale i koszty remontu świątyni są niemałe. Całość prac, które mają się zakończyć w połowie przyszłego roku (parafia będzie wtedy obchodzić 110-lecie kościoła) będzie kosztowała około 250 tys. zł.
– Całość kosztów związanych z pracami remontowymi ponosi parafia – mówi ks. proboszcz Krystian Gawleński. – Raz w miesiącu przeprowadzamy kolekty na ten cel, pieniądze pochodzą także z ofiar kolędowych.Chciałbym bardzo serdecznie podziękować parafianom za ich finansowe wsparcie tego przedsięwzięcia.
Anna Burda-Szostek