Zamieszanie wokół przetargu, bo wójt się przejęzyczył
BEŁSZNICA – Gminna ewidencja nie pokrywała się z wpisami w księgach wieczystych
W artykule z 31 maja „Chcieli remontować prywatną remizę” opisaliśmy problem gminy z remontem remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Bełsznicy. Na posiedzeniu wspólnych komisji rady gminy w odpowiedzi na pytanie radnego Eugeniusza Katrynioka dlaczego remont remizy odwleka się w czasie wójt poinformował, że są problemy z własnością budynku. – Przy wykonywaniu ewidencji wyszło nam, że budynek nie jest własnością gminy. Okazało się, że to straż prywatna, której właścicielem jest OSP. To oznaczało, że nie możemy jako gmina łożyć pieniędzy na ten remont – wyjaśniał przed miesiącem Piotr Oślizło, wójt Gorzyc.
Wójt się przejęzyczył
– Skoro budynek nie należy do gminy, to jakim prawem urząd gminy ogłosił przetarg na dzierżawę pomieszczeń w remizie? – pyta Roman Juzek z Bełsznicy, który wziął udział w zorganizowanym na początku marca przetargu. W urzędzie gminy odpowiadają, że przetarg można było zorganizować, bo budynek… był jednak własnością gminy. – Do gminy nie należała jedynie działka, na której znajduje się budynek. Sam budynek natomiast był i jest naszą własnością, więc mogliśmy ogłosić przetarg na wynajem pomieszczeń – wyjaśnia Maria Władarz, sekretarz gminy. Dlaczego więc przed miesiącem wójt mówił o budynku? – Być może się przejęzyczył. Na pewno chodziło jednak o działkę a nie o budynek – odpowiada Władarz.
Nic nie wskazywało na błąd w ewidencji
Zdaniem pani sekretarz zamieszanie wzięło się z tego, że z gminnej ewidencji wynikało iż działka jak i budynek należą do gminy. Ale kiedy rozpoczęto remont, wpisy do gminnej ewidencji skonfrontowano z wpisami do ksiąg wieczystych. – I okazało się, że działka jednak nie jest nasza. A na niej również planowaliśmy wykonanie robót, związanych z wyremontowaniem podjazdu. Różnica pomiędzy tym co było w naszej ewidencji a tym co w księgach wieczystych była efektem dawnych zaszłości, których nikt nie wyprostował, bo po prostu nic nie wskazywało na to, że jest inaczej niż wynika z naszej ewidencji – wyjaśnia pani sekretarz.
Przetarg od nowa
Sam przetarg, w którym mogły wziąć udział tylko osoby posiadające wpis do ewidencji działalności gospodarczej, został unieważniony. Osoba, która go wygrała nie podpisała bowiem umowy. – Nowy przetarg rozpiszemy dopiero kiedy załatwimy wszystkie formalności związane z przejęciem gruntu – mówi Maria Władarz.
(art)