Wodzisław kontra Jedłownik – wojna na słowa
WODZISŁAW – 70 lat temu Jedłownik włączono do Wodzisławia. Sprawa ma ciekawą historię.
Dosyć często lokalne media, w tym „Nowiny Wodzisławskie” przekazują informacje związane z osiedlem przy ulicy Górniczej znajdującym się koło szybu „Jedłownik”. Tu też od wielu lat mieści się komenda policji i kilka innych firm znanych nie tylko w mieście. Przed osiemdziesięcioma laty na tym terenie były pola (Pogwizdów) i chyba nikt nie myślał, że może tu kiedyś powstać wielkie skupisko ludzkie. W 1937 r. Rybnickie Gwarectwo Węglowe postanowiło wybudować tu szyb kopalniany. Warto też przypomnieć, że osiedle przy szybie Jedłownik ma już 55 lat a miejscowa szkoła obchodzi półwiecze istnienia.
1937 rok – początek wojny
Przyczyną konfliktu była sprawa przyłączenia wioski Jedłownik do miasta Wodzisławia. Pomysł ten pojawił się wraz z informacjami, że Rybnickie Gwarectwo Węglowe chce zbudować szyb kopalniany w Jedłowniku. To nie tylko miejsca pracy, ale przede wszystkim znaczące wpływy do lokalnej kasy. Nie dziwi więc, że korzystając z okazji władze samorządowe Wodzisławia zapragnęły, by wioska Jedłownik stała się częścią miasta. Gorąco optował za tym Jerzy Klockiewicz, wiceburmistrz Wodzisławia w latach 1924-1939. W swych argumentach wskazywał, że miasto potrzebuje nowych terenów do rozwoju, a powiększenie jego obszaru to sprawa niezbędna. Jest niewątpliwie faktem, że miasto Wodzisław w połowie lat 30-tych XX wieku stawało się miastem przeludnionym. Liczba mieszkańców wzrastała. I tak na początku roku 1930 populacja wynosiła 4,5 tys. Natomiast pięć lat później już przekroczyła 5 tys. Budynków mieszkalnych było 410, w tym prawie wszystkie murowane. Średnio w statystycznym mieszkaniu mieszkało 10 osób, co było wskaźnikiem wysokim w porównaniu z okolicznymi miastami. Na terenie Starego Miasta nie było już w zasadzie terenów pod budowę, stąd podwyższano istniejące budynki. Miasto rozwijało się w kierunku dworca kolejowego oraz powstawały budynki przy ul. Pszowskiej i Radlińskiej. Władze samorządowe popierały budownictwo indywidualne poprzez zwolnienie od podatku od nieruchomości na czas 15 lat. Planowano budowę wielkiego osiedla dla pracowników wytwórni papierosów. Także osiedle robotnicze miało powstać dla pracowników planowanej tu fabryki chemicznej.
Obiecano nowe drogi
Obiecano mieszkańcom Jedłownika budowę i to w krótkim czasie nowych dróg, kanalizacji i pozostałej infrastruktury. Mieszkańcy Jedłownika po połączeniu się z Wodzisławiem mieli korzystać z tańszego prądu i wody. Dzieciom zapewni się naukę w pięknej, nowo powstałej, nowoczesnej szkole powszechnej przy obecnej ul. Szkolnej (dziś to budynek I LO). Włodarz miasta wskazywał także, że wielu mieszkańców Jedłownika pracuje w Wodzisławiu, więc jest z miastem już związana. Mieszkańcy Jedłownika mogą korzystać z wszelkich urządzeń miejskich. Połączenie Jedłownika z Wodzisławiem przyniesie same korzyści mieszkańcom tej wiejskiej gminy. Wskazywał też, że przeciwko przyłączeniu są tylko władze Jedłownika, bo zależy im na utrzymaniu swych dotychczasowych stanowisk.
Większość przeciwko połączeniu
Argumenty wskazane przez władze Wodzisławia obalały władze gminy Jedłownik. Wskazywano, że Jedłownik ma historię bogatszą i jest starszy od Wodzisławia. W Jedłowniku według tradycji działalność misyjną prowadzili Apostołowie Słowian – św. Cyryl (827–8869) i św. Metody (815–855). W swej kronice Wodzisławia Henke wspomina: „tutejszy kościół katolicki, bardzo stary, zbudowany z mocnych pni jodłowych i dębowych, jest jednym z najstarszych, a według podania pierwszym w tej okolicy i przypuszczalnie starszym od pobliskiego wodzisławskiego kościoła parafialnego.
W podjętej uchwale w dniu 28 sierpnia 1937 roku władze wioski Jedłownik stwierdzają, że większość mieszkańców Jedłownika jest przeciwko połączeniu się z Wodzisławiem. Odpierając szczegółowo argumenty wodzisławskich władz wskazują, że w mieście Wodzisławiu władze samorządowe od czasu przyłączenia miasta do Polski w roku 1922 nic nie zrobiły dla jego rozwoju. Wręcz przeciwnie, miasto a zwłaszcza Rynek oszpecono. Wodzisław nie należy do miast bogatych. Wioska Jedłownik mimo skromnych dochodów potrafiła wygospodarować fundusze na rozwój miejscowej infrastruktury. W wiosce jest też 7-klasowa szkoła, nie ma więc potrzeby, by dzieci z Jedłownika chodziły do szkoły w Wodzisławiu. Władzom Wodzisławia nie leży na sercu dobro mieszkańców Jedłownika, lecz tylko to, by mieć dochody z budującej się w Jedłowniku kopalni. Wodzisław jest zainteresowany Jedłownikiem dlatego, że powstaje tu kopalnia, a to oznacza pieniądze dla miasta. Nie zabrakło w tej argumentacji akcentów politycznych. Jedłownik był zarządzany przez ówczesną opcję polityczną związaną z obozem rządowym, czyli zwolennikami marszałka Piłsudskiego. Natomiast Wodzisław miasto, z mniejszością niemiecką, miało władze samorządowe związane z Korfantym czyli opozycją. Do połączenia tych dwóch miejscowości wówczas nie doszło.
Szyb musiał powstać
Pogłoski o budowie szybu „Jedłownik” pojawiały się już od połowy lat 30-tych XX wieku, a na sile przybrały wraz z nowym rokiem 1937. Powstały szyb miały budować wspólnie kopalnie: „Anna” z Pszowa i „Ema” (obecnie Marcel) z Radlina. Miała to być znacząca inwestycja na naszej ziemi wodzisławskiej, bowiem oznaczało to pracę dla znacznej części mieszkańców dotkniętych plagą bezrobocia i ubóstwem. Szeroko pisały też o tej sprawie gazety śląskie. I tak w Polsce zachodniej kilkakrotnie poruszano ten temat. W jednej z notatek zamieszczonej w tej gazecie czytamy: „By sprawę wyjaśnić zwrócił się nasz korespondent rybnicki do dyrektora kopalni „Ema” w Radlinie inż. Urbańczyka, o informacje. Według uzyskanych informacji krążące pogłoski o tyle zawierają prawdę, że kopalnia „Ema” w Radlinie i kopalnia „Anna” w Pszowie noszą się z zamiarem wybudowania w gminie Jedłownik wspólnego szybu wentylacyjnego”. Nowy szyb miał mieć 4 m średnicy. Planowane prace miały trwać rok. Koszty budowy szybu wyceniono na około 4 mln zł. Budowę szybu powierzono firmie wiertniczej z Katowic „Góra – Stephan”. Prace wiertnicze postępowały szybko. W kwietniu 1938 roku dokopano się już do głębokości 200 metrów. Prace zakończono w czerwcu 1938 roku. Wydrążone podziemne przejście połączyło szyb z Kopalnią „Ema”. Przejście podziemne wysokie na 4 m miano obudować betonem, by zapobiec zawaleniu się stropu. Planowano na szybie zamontować nowoczesne urządzenia wyciągowe, miał bowiem on służyć jako szyb wyjazdowy dla załogi kopalń Rybnickiego Gwarectwa Węglowego – „Anna” i „Ema”. W planach była budowa domów dla robotników pracujących przy wierceniu szybu oraz dla administracji. Zakończenie budowy szybu nie oznaczało jednak radości dla wszystkich pracowników. Bowiem już od połowy sierpnia 1938 roku, aż 40 robotników zwolniono z pracy. Robotnicy ci starali się znaleźć pracę w kopalniach RGW. Ostatecznie liczba zwolnionych robotników to 66 osób, w większości jedynych żywicieli rodzin. Aby zapobiec rodzinnym tragediom w sprawie zwolnionych robotników interweniowano u ówczesnego wicewojewody śląskiego. Interwencja ta pozwoliła 25 robotnikom znaleźć zatrudnienie przy przebudowie szybu w Marklowicach. Pozostałych zatrzymano przy pracach w Jedłowniku, zapewniając ich o tym, że w przyszłości znajdą zatrudnienie na kopalniach „Anna” lub „Ema”.
Ostatecznie Jedłownik został włączony do Wodzisławia 1 października 1941 roku. Był wówczas rządzony przez wójta niemieckiego o tym samym nazwisku co burmistrz Wodzisławia – Bannatz.
Kazimierz Mroczek
Tekst powstał w oparciu o artykuły zamieszczone w ilustrowanym dzienniku śląskim „Polska Zachodnia”