Strażnicy w oku kamery
RADLIN Od niedawna strażnicy miejscy z Radlina udając się na interwencję biorą ze sobą kamery.
Małe urządzenia, wielkości zapalniczki przypinają do munduru. Zawsze uprzedzają ludzi wzywających do interwencji, że zdarzenie rejestruje kamera. – Zapożyczyliśmy pomysł ze Straży Miejskiej w Rybniku. Tam podniosła się jakość pracy strażników. Odkąd wprowadzono kamerki, skończyły się skargi na straż miejską – tłumaczy Andrzej Porębski, komendant Straży Miejskiej w Radlinie. Strażnicy muszą zwyczajnie się pilnować podczas interwencji, ponieważ filmy są potem przeglądane i analizowane. Ale świadomość rejestrowania działa również w drugą stronę. – Ludzie tonują swoje zachowania i wypowiedzi – mówi komendant.
Film z interwencji może posłużyć jako dowód w sprawie, jeśli interwencja wymaga podjęcia dalszych kroków. Jeśli sprawę załatwia się na miejscu, film jest kasowany.
Straż Miejska w Radlinie kupiła 6 kamerek z ładowarkami. Kosztowały w sumie około 2,2 tys. zł. Pieniądze przekazała rada miasta.
(tora)