Wymienić opony na zimowe już teraz, czy poczekać na mrozy?
POWIAT Kierowcy zastanawiają się dzisiaj, czy należy już wymienić opony letnie na zimowe.
Zdania są podzielone. – Jeśli ktoś mało jeździ, to może wymienić opony. Przynajmniej uniknie kolejek. Ale jeśli ktoś robi dziennie po 200 km, to tylko zniszczy opony – mówi Łukasz Onoszko, właściciel serwisu Onoszko w Rydułtowach.
Im mniej śniegu na drogach, tym gorzej dla zimówek. Radzi, aby z wymianą opon wstrzymać się przynajmniej do listopada. Można zakładać, że wtedy średnie temperatury będą niższe niż 7 stopni. To graniczna temperatura, w której zimówki nadmiernie się nie ścierają i zachowują swoje właściwości. Aczkolwiek w naszym klimacie trudno być czegokolwiek pewnym. Równie dobrze do połowy grudnia możemy mieć po 15 stopni ciepła.
W tych temperaturach nie ma różnicy
Zwolennicy szybszej wymiany twierdzą, że opona zimowa w temperaturach letnich zużywa się co prawda o 15 procent szybciej, jednak dzieje się tak w ekstremalnych sytuacjach. Wtedy, gdy na zewnątrz jest naprawdę gorąco, a asfalt mocno rozgrzany – np. do 40 stopni, a my jedziemy 150 czy 160 km/h. Przy normalnej eksploatacji w jesiennych temperaturach ta różnica zużycia jest właściwie znikoma. Latem nie można jednak spokojnie jeździć na zimówkach. Są one bowiem mniej przyczepne do nawierzchni – i to pomimo większej miękkości i dużej ilości lamelek. Większe jest też ryzyko nagłego uszkodzenia opony, zwłaszcza podczas szybkiej jady autostradą.
Wyważaj kiedy cię ściąga
Jeśli mamy pełne koła zimowe, wtedy można się samemu pokusić na wymianę i jedynie sprawdzić w serwisie wyważenie. Łukasz Onoszko mówi, że nie trzeba za każdym razem, wbrew temu, co niektórzy utrzymują, sprawdzać geometrii kół po wymianie. – Warto to zrobić w momencie, kiedy przy wymianie zauważymy, że opona ściąga – mówi mechanik.
Made in China nie zawsze znaczy gorsze
Ile zimówki wytrzymują? Od 30 do 60 tys. kilometrów. Rozbieżność spora. Wiąże się z pochodzeniem produktu, marką, jakością i ceną. Najtańsze opony wytwarzają chińscy producenci. Tu musimy liczyć się z gorszymi właściwościami jezdnymi, m.in. słabszym trzymaniem na śniegu, dłuższą drogą hamowania, szybszą ścieralnością. Za to zyskujemy na cenie. Należy jeszcze o jednym pamiętać. Mówimy tutaj o wyrobach chińskich producentów, a nie o oponach uznanych koncernów ze znaczkiem made in China. To diametralna różnica. Ci producenci jak np. Dunlop, Good Year, produkują w Chinach, bo taniej, ale stosują swoje reżimy jakości.
(tora)
Zimówka – letnia, różnice
Podstawową różnicą między oponą letnią a zimową – widoczną już na pierwszy rzut oka przeciętnego kierowcy – jest sama rzeźba bieżnika. Ta druga ma o wiele więcej nacięć i rowków, czyli tzw. lameli, które wręcz zazębiają i wgryzają się w śnieg. Za sprawą tego zwiększa się przyczepności takiej opony do podłoża. Kolejnym istotnym elementem, którego już nie dostrzeżemy wzrokiem, jest skład gumy. W przypadku zimówek jest to zupełnie inna mieszanka, ze specjalnymi dodatkami, powodującymi to, że w porówaniu do letnich opon nie twardnieją one przy niskich temperaturach. Zachowują wtedy elastyczność. Wystarczy dotknąć palcem, by przekonać się i zauważyć różnicę – opony zimowe nie są tak twarde jak letnie. Wszystko to sprawia, że w warunkach zimowych – zwłaszcza na mokrej czy oblodzonej nawierzchni – samochód jadący na oponach letnich będzie miał dłuższą drogę hamowania, gorszą przyczepność, pojawią się problemy z manewrowaniem i zapanowaniem nad nim.
regiomoto.pl