Według prokuratora słuszne intencje gmin nie wystarczają
POWIAT – Władze miast zdziwione zarzutami prokuratury w sprawie zwolnień podatkowych.
Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu zarzuca władzom Wodzisławia, Radlina, Pszowa i Rydułtów niezgodne z prawem zwolnienia od podatku od nieruchomości ujęte w uchwałach podatkowych na 2011 rok. Prokuratura skierowała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach skargi w tej sprawie domagając się unieważnienia przepisów. Samorządowcy nie kryją zdziwienia – od lat stosowali zwolnienia i nikt, włączając nadzór prawny wojewody i regionalną izbę obrachunkową, ich nie kwestionował.
Naruszają konstytucję?
W czym rzecz? Prokuratura uważa, że władze lokalne nie miały prawa zwalniać jednostek miejskich jak ośrodki sportu i rekreacji, zakłady gospodarki komunalnej, instytucji kultury czy ochotniczych straży pożarnych z podatku od nieruchomości. Z uzasadnienia skarg wynika, że gminy stosowały zwolnienia pod konkretne instytucje. Miało to rażąco naruszać konstytucję, ustawę o podatkach lokalnych i ustawę o samorządzie gminnym. Prokurator rejonowy Witold Janiec wyjaśnia, że prawo pozwala tylko stosować zwolnienia przedmiotowe. W tym przypadku chodzi o zwolnienia nieruchomości. Władze lokalne muszą przy tym na tyle starannie formułować przepisy, żeby wyłączonych z podatku nieruchomości nie można było przypisać konkretnym instytucjom.
Zarzuty to absurd
Co na to pozwane do sądu gminy? – Według mnie jest to nadmierny legalizm – mówi Marek Hawel, burmistrz Pszowa. Rozumując jak prokurator gminy same powinny uchwalać podatki i same je sobie płacić. Dajmy na to Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Pszowie powinien płacić miastu podatek za zajmowane przez siebie budynki czy magazyny i tak należące do miasta. Podobnie na przykład Miejski Ośrodek Kultury w Radlinie miałby odprowadzać do budżetu tego miasta podatek za zajmowany miejski dom kultury. Gminy uważają, że to absurd, aby z jednej strony dawać swoim jednostkom pieniądze na wykonywanie konkretnej roboty i jeszcze ściągać od nich podatek za nieruchomości wykorzystywane do realizacji tych zadań. – Wygląda na to, że miasto musi nakładać podatek samo na siebie – mówi Barbara Chrobok, rzecznik prasowy wodzisławskiego magistratu.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że prokurator widzi sens w stosowanych przez gminy zwolnieniach. Zawarł nawet takie stwierdzenie w uzasadnieniu skargi do sądu. Z jego słów wynika jednak, że same intencje, nawet najlepsze, nie powinny usprawiedliwiać nieprawidłowego stosowania prawa.
Wlał – wylał
Co się stanie, jeśli jednak sąd podzieli stanowisko prokuratury? Czy to znaczy, że ośrodki kultury, albo ochotnicze straże pożarne będą musiały nadpłacić podatki? Waldemar Machnik, skarbnik Radlina mówi, że nie ma jednoznacznej wykładni odnośnie działania wstecz przepisów podatkowych. – Ale nawet gdyby okazało się, że dajmy na to, teoretyzuję, MOK miałby zapłacić 2 tys. zł podatku, to się zgłosi do mnie, żeby mu dać te pieniądze. Sam nie zapłaci, bo nie ma z czego. Ja puszczę pieniądze jednym przelewem. MOK wróci je drugim przelewem. Wlał – wylał – mówi skarbnik.
Marek Hawel dodaje, że takie techniczne przekazanie pieniędzy z ręki do ręki dotyczyłoby miasta i jednostek miejskich. – Gorzej będzie z takimi organizacjami jak ochotnicze straże pożarne czy np. hodowcy gołębi, ponieważ choć działają w budynkach miejskich, to z braku zwolnień będą musiały ten podatek zapłacić – mówi burmistrz.
Nowe zasady
Niezależnie od krytycznego stosunku do zarzutów prokuratury gminy podchodzą do nich bardzo poważnie. – Musimy wziąć je pod uwagę przy pracach nad przyszłorocznymi podatkami, aby w przyszłości znów ich nie zaskarżono – mówi Marek Hawel.
Tomasz Raudner