Instytucje obsługujące turystów zamknięte w weekendy
Samorządowcy najwyraźniej zapominają jaki jest sens działania Punktów Informacji Turystycznej.
POWIAT. Od 2 listopada uległy zmianie godziny otwarcia Punktu Informacji Turystycznej w Gorzycach. Punkt który znajduje się na basenie Nautica, otwarty jest w dni powszednie za wyjątkiem środy. W poniedziałki i wtorki w godzinach popołudniowych od 14.00 do 19.00. Z kolei w czwartki i piątki w godzinach rannych i południowych od 9.00 do 14.00. Nie sposób przy tej okazji zapytać, dlaczego punkt jest nieczynny w weekendy. Gorzyce do specjalnie atrakcyjnych turystycznie gmin nie należą. Tłumów turystów w dni powszednie na miarę innych miejscowości trudno się tu spodziewać. Ewentualnie przyjeżdżają tu turyści na rowerach. Tych siłą rzeczy najwięcej jest w weekendy.
Działania pozorowane
W gorzyckim punkcie usłyszeliśmy, że to urząd gminy utrzymuje punkt i przekazuje środki na opłacenie jedynie pół etatu pracownika. W weekendy jest on zamknięty bo… pracownik swoje odrobił już w dni powszednie. W gminie się bronią. – W zeszłym roku przez kilka miesięcy punkt był otwarty w weekendy. Nie odnotowaliśmy jakiegoś wzrostu zainteresowania, dlatego zrezygnowaliśmy – wyjaśnia Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach. Przyznaje, że w punkcie pracował wtedy... stażysta. Również w gminie Godów, punkt działający przy Ośrodku Kultury w Gołkowicach jest czynny tylko w dni powszednie od godz. 9.00 do 17.00. Obowiązkami wynikającymi z pracy w punkcie dzieli się dwóch pracowników ośrodka kultury. Żaden nie pracuje w weekendy, bo i ośrodek w weekendy jest zamknięty. Działający przy Gminnym Centrum Informacji punkt w Radlinie też działa jedynie w dni powszednie.
Na innych zasadach
Czy zatem funkcjonowanie PIT-ów ma w ogóle sens? Na ich wyposażenie niemałe środki przekazuje Śląska Organizacja Turystyczna, która jest beneficjentem i liderem Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej, w ramach którego powstają punkty. – Zdajemy sobie sprawę z pewnych przyzwyczajeń urzędniczych, które przejawiają się chociażby w takich sprawach jak godziny i dni otwarcia. Niestety spora część samorządowców traktuje punkty jak kolejne wydziały w strukturze urzędu. A one jednak powinny działać na zupełnie innych zasadach – przyznaje Agnieszka Sikorska, dyrektor biura Śląskiej Organizacji Turystycznej.
Ranking zawstydzi włodarzy?
– Staramy zmieniać świadomość samorządowców w kwestii turystyki, ale trzeba pamiętać, że nie mamy instrumentów by obligatoryjnie wpływać na samorządy. Natomiast staramy się zachęcać je do zmian. Temu służą chociażby badania tajemniczego klienta, które ostatnio przeprowadzamy. Poprzez takie akcje poznajemy nie tylko jakość obsługi w punkcie, ale również to kiedy on jest otwarty, czy w ogóle jest otwarty, bo i takie sytuacje się zdarzają. Powstaną rankingi, które mam nadzieję, zmobilizują niektórych włodarzy do poprawy. Wierzymy, że jak jeden czy drugi punkt wypadnie gorzej na przykład od tego, który jest w sąsiedniej gminie, to wtedy burmistrz czy wójt podejmie działania by poprawić jakość obsługi – podkreśla Agnieszka Sikorska. Przyznaje, że dla wielu gmin dotychczasowe kontrole PIT-ów nie wypadły zbyt pomyślnie.
Na pokaz
Budowa sieci informacji turystycznej, w ramach której powstają punkty kosztowała 14,5 mln zł, z czego 12 mln zł to dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007–2013. Na razie wygląda na to, że przez gminy biorące udział w projekcie jest on traktowany jako okazja do pozyskania sprzętu elektronicznego czy mebli i możliwość pochwalenia się kolejnym sukcesem w pozyskiwaniu unijnych dotacji.
Artur Marcisz