To była ostatnia Barbórka na „Annie”
PSZÓW – Ustawiony w bazylice stuletni obraz św. Barbary będzie przypominał o likwidowanej kopalni
Górnicy obecni i emerytowani, ich małżonki, dyrekcja, przedstawiciele urzędu górniczego, orkiestra dęta, księża, pszowicy w strojach ludowych, w sumie setki osób uczestniczyły w ulicznym przemarszu z cechowni kopalni Rydułtowy – Anna, Ruch II Anna do pszowskiej bazyliki. Górnicy zabrali ze sobą ponadstuletni obraz św. Barbary, który dotąd wisiał w cechowni. Od niedzieli 4 grudnia wizerunek patronki górników znajduje się w bazylice. W cechowni została replika. Poświęcił ją ksiądz prałat Józef Fronczek, proboszcz parafii Narodzenia NMP. Replika pozostanie w cechowni aż do całkowitego zamknięcia kopalni.
Ostatnia modlitwa
– Zebraliśmy się tutaj ostatni raz, aby przed obrazem św. Barbary podziękować za tę kopalnię, która od 1832 roku była żywicielką pokoleń braci górniczej, ich rodzin i wszystkich mieszkańców Pszowa i okolic – mówił ksiądz prałat Józef Fronczek.
Nastroje wśród górników, małżonek, znajomych uczestniczących w procesji były mieszane. Wszyscy od dawna wiedzieli, że ich „Anienka”, jak pieszczotliwie mówią o kopalni, przestanie istnieć. Wszyscy wiedzą też, że nikt z tego powodu nie straci pracy. Większość z liczącej 1000 osób załogi będzie pracować w KWK Rydułtowy, której z nazwy odpadnie człon Anna. Ale świadomość to jedno, a uczestniczenie w wydarzeniu, które to uzmysławia to drugie. – Uśmiechamy się, ale to uśmiech przez łzy. Nie będziemy płakać – mówiła Gabriela Kwaśnica. – W tym roku wymarsz przypomina pogrzeb, a nie święto. Niestety wszystko w życiu ma swój koniec – dopowiada jej małżonek Zbigniew, górnik pracujący w kopalni ponad 20 lat.
– Barbórkę nam wynieśli, a nie wiadomo, czy jeszcze jakie wypadki się nie zdarzą. Górnicy jeszcze zjeżdżają na dół. Mnie zostało półtora roku do emerytury. Za rok też będzie Barbórka i za dwa lata. Obraz zawsze można było przenieść – mówi Sylwester Kuczaty, pracujący w dziale wydobywczym Anny od 1988 roku.
Według planu wydobycie potrwa maksymalnie do lutego 2012 roku. Potem prowadzone będzie wygaszanie wydobycia. Natomiast górnicy prawdopodobnie do końca 2013 roku będą dalej szybami Anny docierać do chodników rydułtowskiej części kopalni.
Wyciągnięty z magazynu
Umieszczony w bazylice obraz pochodzi z 1908 r. Jego autorem jest artysta Enrico Schmid. Do kopalni Anna trafił w 1981 roku, za dyrektury Leonarda Kempnego. – Główny inżynier strzelniczy mi podpowiedział, że jest taki stary obraz w starym magazynku i może by się przydał na kopalni. On pamiętał, że obraz schowano przed 20 laty. Poszedłem z nim zobaczyć. Rzeczywiście obraz był, podniszczony. Leżał pozawijany, nacieki od wilgoci na nim powstawały. Został wyciągnięty ze stryszka i potem nastąpiła renowacja. W czasie strajków obraz już był w cechowni. Reakcje górników były bardzo pozytywne. Nie było żadnych odgórnych problemów z jego umieszczeniem w kopalni – wspomina dyrektor Kempny, który szefował kopalnią do 1991 roku.
Tomasz Raudner