Brakło kasy na Kulturalne Ostatki
RADLIN W tym roku zabraknie tradycyjnej imprezy kończącej artystyczny sezon w mieście – Kulturalnych Ostatków. Organizatorowi -Miejskiemu Ośrodkowi Kultury zabrakło pieniędzy.
– Mówiąc kolokwialnie zjadł nas VAT, do tego doszły nieprzewidziane wydatki w ciągu roku. A nie chciałem występować do pani burmistrz i rady miasta o dodatkowe pieniądze. Także niestety podjąłem tę niepopularną i trudną decyzję o rezygnacji z Ostatków – mówi Henryk Stiel, dyrektor MOK Radlin. Nieprzewidzianym wydatkiem był m.in. zakup nowej kotary. Według straży pożarnej materiał, z jakiej była wykonana dotychczasowa zasłona, nie był wystarczająco odporny na ogień. Nowa kotara kosztowała ok. 66 tys. zł. Z tego 60 tys. zł dało miasto, resztę dołożył MOK. Dyrektor wspomina też o poszerzeniu obsady Oblicz Bluesa czy programu Dni Mohelnic w Radlinie o występ Małgorzaty Ostrowskiej. To nie była tylko kwestia kontraktowania artystki, ale również zapewnienie odpowiedniej sceny, nagłośnienia, świateł, itd. – Mogłem np. oprzeć Oblicza Bluesa tylko na Krzaku i zrobić skromniejsze Ostatki. Ale doszedłem do wniosku, że trzeba starać się zapewnić taką obsadę, żeby jeszcze znaleźli się chętni do kupienia biletów. Uznałem, że zrobimy bogatsze Oblicza Bluesa, a zrezygnujemy z Ostatków. Czasem trzeba wybrać. Bo robić coś tylko po to, żeby się nazywało, że się robi, to lepiej tego nie robić – mówi dyrektor. Kontraktowanie wykonawcy, wynajem sprzętu nagłośnieniowego, oświetlenia i inne sprawy organizacyjne to koszt rzędu 30 tys. zł. Taki był przewidywany budżet Ostatków przy założeniu, że nie ściąga się artysty z pierwszych stron gazet. W ich przypadku koszty byłyby jeszcze większe. Henryk Stiel ma nadzieję, że przyszły rok będzie lepszy pod względem finansowym dla kultury z uwagi na przypadający jubileusz 15-lecia samorządności Radlina.
(tora)