Rodzice bronią szkoły
GORZYCE – Szkołę w Kolonii Fryderyk przekształcą w filię Szkoły Podstawowej w Gorzycach
Pierwszy wariant zakłada przejęcie Szkoły Podstawowej w Kolonii Fryderyk (gmina Gorzyce) przez stowarzyszenie. Drugi utworzenie z niej filii Szkoły Podstawowej w Gorzycach. Rodzice nie chcą zmian i wytykają wójtowi, że szuka oszczędności a sam mnoży etaty w urzędzie gminy.
W poniedziałek 16 stycznia w budynku Szkoły Podstawowej w Kolonii Fryderyk odbyło się spotkanie rodziców uczniów szkoły z władzami gminy. Dyskutowano o planowanej reorganizacji placówki.
Miesiąc temu wójt Piotr Oślizło zapowiedział, że likwidacja szkoły w Kolonii Fryderyk jest brana pod uwagę, przy jednoczesnym utrzymaniu oddziału przedszkolnego i świetlicy. Na spotkaniu z rodzicami o likwidacji szkoły już jednak nie wspominał. Stwierdził jedynie konieczność reorganizacji placówki. Zastępca wójta ds. oświaty, kultury i sportu Czesław Zychma przedstawił dwa warianty. Jeden miałby polegać na przejęciu szkoły przez stowarzyszenie rodziców, które otrzymywałoby część subwencji oświatowej przeznaczonej na Kolonię Fryderyk. Brakujące środki na utrzymanie szkoły stowarzyszenie musiałoby wygospodarować we własnym zakresie. Na takich zmianach budżet gminy miałby zaoszczędzić 140 tys. zł rocznie. Druga opcja przedstawiona przez włodarzy gminy przewiduje przekształcenie samodzielnej do tej pory szkoły w oddział zamiejscowy Szkoły Podstawowej w Gorzycach. Tu oszczędności sięgnęłyby 100 tys. zł rocznie.
Szukają oszczędności a mnożą posady
Obie opcje nie spotkały się z przychylnością rodziców. Twierdzą, że na Fryderyku mieszka coraz więcej ludzi, co ich zdaniem przekreśla zasadność zmian w szkole. Całkowicie odrzucają wariant pierwszy, argumentując, że stowarzyszenie nie da rady utrzymać szkoły. – Tu nie ma bogatych ludzi i firm, które sponsorowałyby utrzymanie szkoły. A skąd my, rodzice uczniów mamy brać środki na utrzymanie szkoły? – pytał Zenon Czerwiński, jeden z obecnych na zebraniu. Nie podoba im się również drugi wariant, który uważają za przygotowanie do likwidacji szkoły w przyszłości. – Bo oddział zamiejscowy łatwiej zlikwidować niż samodzielną szkołę – uważają rodzice. Podważają również sam sens takich zmian, jeśli mają one przynieść jedynie 100 tys. zł oszczędności. – Włodarze mówią o oszczędnościach a tymczasem jesteśmy jedyną gminą poza Wodzisławiem, w której wójt ma aż dwóch zastępców. Większe gminy od nas mają po jednym zastępcy – zauważył Kazimierz Grzywacz, mając na myśli Czesława Zychmę, który przed niespełna rokiem został powołany na stanowisko drugiego zastępcy wójta.
Chcą zaoszczędzić 115 tysięcy
O finansach mówiła też dyrektor szkoły, która zwracała uwagę na to, że Kolonia Fryderyk wcale nie jest najdroższą szkołą w utrzymaniu w gminie Gorzyce. Wyliczenia wskazują, że nauka jednego ucznia w 2011 kosztowała tu średnio 18 tys. zł. Przy czym subwencja oświatowa na jednego ucznia wynosiła ponad 7 tys. zł. – Ale biorąc pod uwagę maluchy z oddziału przedszkolnego koszt ten wyniósł 10 tys. zł na ucznia. W 2012 roku spadnie zaś do 9,5 tys. zł – argumentuje Teresa Kluczka, dyrektor SP w Kolonii Fryderyk. Utrzymanie całej szkoły w 2011 roku kosztowało 470 tys. zł, w tym 50 tys. zł oddziału przedszkolnego. Z symulacji na rok 2012 przedstawionej na posiedzeniu komisji oświaty wynika, że utrzymanie szkoły będzie droższe i wyniesie 525 tys. zł razem z przedszkolem. Z tej samej symulacji wynika, że jeśli szkoła funkcjonowałaby jako filia (a nie jak przedstawiano mieszkańcom oddział zamiejscowy) to koszta spadłyby o 115 tys. zł do kwoty 410 tys. zł. Udałoby się to osiągnąć redukując zatrudnienie w szkole, pozbawionej dyrektora, pedagoga szkolnego i sekretarki. Szkołą zarządzałby dyrektor SP w Gorzycach. Z Gorzyc dojeżdżałby również pedagog szkolny.
Samodzielnego bytu szkoły nie da się obronić
Mieszkańcy zwracali uwagę na społeczny aspekt funkcjonowania szkoły w Kolonii Fryderyk, która dla małej miejscowości jest centrum społecznego życia. To tu organizowane są festyny, tu działa świetlica, w której dzieci spędzają wolny czas. Kilka lat temu mieszkańcy we własnym zakresie dokonali jej remontu. Podkreślają dobrą robotę jaką wykonuje dyrektor szkoły organizując wszystko jak należy. – Panie wójcie, czy ja mam uklęknąć i prosić pana, by nam nie zabierał tej szkoły, nie zmieniał jej charakteru? – pytała Mariola Czerwińska, z trudem powstrzymując łzy.
Test dla nauczycieli
Ostateczną decyzję o przyszłości szkoły podejmie rada gminy na najbliższej sesji, zaplanowanej na 30 stycznia. Radni są za przekształceniem placówki w filię SP w Gorzycach. Jakąkolwiek rada podejmie decyzję, niemal pewne są kolejne działania zmierzające do szukania oszczędności w oświacie. 115 tys. zł to kropla w morzu potrzeb. Tylko w 2012 roku wydatki na oświatę w Gorzycach wrosną o 1,8 mln zł w stosunku do roku poprzedniego. – Musimy dokładnie przyjrzeć się funkcjonowaniu każdej placówki – uważa radna Lucyna Gajda. Niewykluczona jest reorganizacji kolejnych placówek. Być może przekształcenie w filię czeka również Szkołę Podstawową w Bluszczowie, o czym radni wspominali na posiedzeniu komisji oświaty. – Na pewno jednak nie stanie się to w tym roku – zastrzega Zychma. Nie brakuje głosów, że w gorzyckiej oświacie potrzebna jest solidarność środowiskowa, o czym napomknął radny Henryk Tomala. Testem na taką solidarność będzie z pewnością reakcja nauczycieli na propozycję zmian w regulaminie ich wynagradzania, które zapowiedział już Czesław Zychma. Miałyby one dotyczyć obcięcia wysokości niektórych przywilejów nauczycielskich. Czy związkowcy na taki krok się zgodzą, nie wiadomo. W zeszłym roku nie wyrazili zgody na obniżkę nauczycielskiego dodatku mieszkaniowego.
Artur Marcisz