Familok po remoncie będzie pusty?
RADLIN – Niewielu mieszkańców chce wrócić do mieszkań, opuszczonych po pożarze
Dobiega końca remont generalny budynku przy ulicy Mielęckiego 6 w Radlinie, który częściowo spłonął w ubiegłorocznym pożarze. Wróciło do niego tylko kilku lokatorów.
Roboty związane z odbudową dachu już zakończono. Teraz czas na malowanie klatek schodowych i naprawę instalacji wodnej. Ta najpierw zamarzła, a potem rozkradli ją nieznani sprawcy. Szefowie spółdzielni mieszkaniowej Marcel, do której budynek należy, zapewniają, że woda w kranach pojawi się w ciągu najbliższych dni.
Pożar przypłacił zdrowiem
Mimo niedogodności związanych z brakiem wody i wciąż trwającymi pracami remontowymi do budynku już w grudniu wrócił Wiesław Lesiecki. Mężczyzna jako jedyny z lokatorów dysponuje mieszkaniem własnościowym. – Musiałem pilnować by nie rozkradziono pozostawionych w domu sprzętów i węgla z piwnicy, co na osiedlu zdarza się nierzadko – mówi mężczyzna. Mieszkanie wciąż remontuje. – Było całe zalane podczas gaszenia pożaru. Wszystkie tynki nadawały się do zerwania. Przypłaciłem to zdrowiem. Przeszedłem dwie operacje serca. Wszczepienie bajpasów, a ostatnio wszczepienia rozrusznika – dodaje pan Wiesław, który mieszka z chorą żoną.
Wyremontowany familok będzie pusty
Przypomnijmy. Ogień wybuchł 14 marca 2011 r. Całkowicie strawił konstrukcję dachu. Mieszkańców ewakuowano do lokali zastępczych, m.in. do mieszkań socjalnych. Już wiadomo, że tylko cześć z nich tutaj wróci. – Na pewno nie wrócą ci, na których ciążyły wyroki eksmisyjne. To wydarzenie po prostu przyśpieszyło ich eksmisję. Osoby te pozostaną w lokalach socjalnych – wyjaśnia Artur Pluciński, członek zarządu SM Marcel. Inni nawet jeśli drogę powrotu mają otwartą to rezygnują z takiej możliwości. Po podpisaniu ze spółdzielnią stosownych umów pozostaną w lokalach zastępczych. Z dziesięciu mieszkań, które znajdują się w budynku przy Mielęckiego 6 co najmniej połowa, jeśli nie więcej, zostanie na razie niezamieszkana. Z informacji przekazanych przez szefostwo SM Marcel wynika, że oprócz Wiesława Lesieckiego do budynku na pewno wróci jeszcze tylko jedna osoba. Trzech innych lokatorów nad powrotem się zastanawia, ale czy wrócą nie wiadomo.
Spółdzielnia nie wyremontuje mieszkań
To co może wstrzymywać lokatorów przed wprowadzeniem się do wyremontowanego budynku to brak środków na remont mieszkań. Lokatorzy ich nie ubezpieczyli. O ile spółdzielnia zadbała o naprawę dachu, to doprowadzenie do stanu użytkowania samych mieszkań pozostawiła na głowie mieszkańców. – Mamy ograniczone możliwości finansowe, dlatego nie stać nas na remont mieszkań – twierdzi Pluciński. Odbudowa dachu kosztowała do tej pory 170 tys. zł. Ostateczna kwota remontu wraz z pracami dodatkowymi nie powinna przekroczyć 210 tys. zł.
Artur Marcisz