Porozumienie w sprawie drogi Racibórz – Pszczyna podpisane
RACIBÓRZ, RYDUŁTOWY Włodarze sześciu gmin leżących na planowanej trasie Rudnik-Rydułtowy, czyli fragmentu Drogi Regionalnej Racibórz – Pszczyna, 28 lutego podpisali z marszałkiem województwa porozumienie w sprawie inwestycji. Podpisy złożyli włodarze Rydułtów, Gaszowic, Lysek, Kornowaca, Raciborza i Rudnika.
Na mocy spisanego na Zamku Piastowskim porozumienia, którego liderem został Racibórz misję finansową obiecuje wypełnić marszałek. Gminom przypadnie m.in. sprawa wykupu terenów pod nową szosę i inne zadania publiczne. Na drogę potrzeba przynajmniej miliard złotych. Gros środków ma dać Unia Europejska. Ta jednak od 2014 roku zacznie skąpić Polsce swoich euro. Nie zamierza już bowiem uznawać podatku VAT przy rozliczeniach dotacji. Mówi się też o obniżce udziału procentowego. Wszystko to powoduje, że poziom finansowania może spaść z obecnych 85 procent nawet do 50 procent. Oznacza to, że przy szacowanym budżecie 1 miliarda złotych samorządy musiałyby zabezpieczyć 500 mln zł! Kwota astronomiczna. Wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że droga jest niezbędna. – Zadaniem drogi jest przede wszystkim przeniesienie poza miasta ruchu tirów jadących z autostrady w kierunku Raciborza. Dziś niestety ciężki ruch odbywa się przez Mszanę, centrum Wodzisławia, przez Pszów, czy Rydułtowy. To degradacja istniejących dróg, że o bezpieczeństwie mieszkańców miast nie wspomnę – mówił obecny w Raciborzu prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca.
Czy do realizacji drogi rzeczywiście dojdzie? W Raciborzu Adam Matusiewicz przyznał, że budżet województwa jest wydrenowany przez kolejarskie Przewozy Regionalne i przebudowę Stadionu Śląskiego. – Oddech finansowy złapiemy za dwa lata – obiecuje marszałek. – Marszałek w sposób jednoznaczny podkreślił, że zrobi wszystko, by doszło do realizacji Drogi Głównej Południowej oraz właśnie Regionalnej Drogi Racibórz – Pszczyna, dlatego też uczestniczył w podpisaniu porozumienia pomiędzy samorządami bezpośrednio zaangażowanymi w realizację tej inwestycji. W świetle tego, co usłyszałem i – na tyle, na ile znam pana marszałka – jak urząd marszałkowski zrezygnuje z projektów konkursowych, a uwzględni w swoim budżecie realizację tych przedsięwzięć – to wierzę, że będą one podjęte. Nie wyobrażam sobie bowiem takiej sytuacji, że urząd marszałkowski uczestniczy w poniesieniu niemałych kosztów przy opracowaniu projektów i dokumentacji technicznej, a potem nie doszłoby do realizacji tego przedsięwzięcia, zaś środki wydane na całą dokumentację zostałyby zmarnowane – komentuje obecny na spotkaniu Tadeusz Skatuła, starosta wodzisławski.
(ma.w), tora