Opóźnienia w budowie autostrady
REGION – Autostradą pojedziemy w czerwcu, ale prace na niej potrwają o wiele dłużej
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad planuje umożliwić kierowcom jazdę odcinkiem autostrady A–1 Świerklany–Gorzyczki na przełomie maja i czerwca. Nawet wtedy jednak autostrada nie będzie w 100 procentach ukończona. – Termin zakończenia prac nie jest jednoznaczny z terminem oddania nowego odcinka drogi do ruchu – wyjaśnia Marek Prusak, rzecznik prasowy katowickiego oddziału GDDKiA. Kiedy więc cała inwestycja będzie gotowa? Tego w GDDKiA nie wiedzą. 1 marca upłynął termin w jakim wykonawca, czyli Alpine Bau mógł składać roszczenia związane z wydłużeniem kontraktu. – Dopiero po ich rozpatrzeniu podejmiemy decyzję, czy są one zasadne w całości, częściowo, czy też są całkowicie niezasadne. Wtedy też zostanie określony nowy termin zakończenia kontraktu, przy założeniu przejezdności odcinkiem na przełomie maja i czerwca – mówi Prusak.
Kłopoty z węzłem w Mszanie?
Rzecznik przekonuje, że prowadzone po oddaniu do użytku jezdni prace nie będą wpływały na płynność i bezpieczeństwo ruchu na autostradzie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kontrakt może zostać sfinalizowany dopiero pod koniec roku. GDDKiA tej informacji nie potwierdza, ale też jej nie zaprzecza. Podobnie jak temu, że w momencie oddania do użytku odcinka zamknięty pozostanie zjazd i wjazd na autostradę przez węzeł w Mszanie. – Węzeł będzie przejezdny jeśli chodzi o ruch na autostradzie. Natomiast ukończony zostanie do końca kontraktu – twierdzi Prusak.
A miało być w terminie
Zgodnie z zawartą pomiędzy GDDKiA a Alpine Bau umową na kontynuację budowy kontrakt miał zostać zakończony do 31 marca 2012. Jeszcze na początku roku zarówno wykonawca jak i inwestor zapewniali, że prace postępują zgodnie z harmonogramem. Fot Artur Marcisz
(art)
Nazwy węzłów zaklepane
Wydłużają się prace na autostradzie, tymczasem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamknęła temat nazewnictwa węzłów na odcinku Sośnica – Gorzyczki. W powiecie wodzisławskim węzły nazywają się Mszana i Gorzyce. Nazwy jednym odpowiadają, innym wręcz przeciwnie. Władze Jastrzębia zabiegały, by węzeł mszański nazywał się Jastrzębie Zdrój. Miało to być konsekwencją nadania węzłowi w Bełku (gmina Czerwionka–Leszczyny) nazwy Rybnik i węzłowi w Rowniu nazwy Żory. GDDKiA utrzymała jednak planowaną od dawna nazwę dla węzła w Mszanie. Zadowolenia nie kryje Mirosław Szymanek, wójt Mszany: – Nie widzę żadnej innej możliwości, niż ta, żeby węzeł autostradowy, który znajduje się na naszym terenie miał się nazywać Mszana. Każdą próbę innego nazewnictwa traktuję jako żart albo zamach stanu. Węzeł, który przecina naszą gminę na pół musi się nazywać Mszana. Tym bardziej, że to my ponosimy duże koszty społeczne związane z budową autostrady. Musieliśmy m.in. wyburzyć 59 domów na terenie gminy – mówi Szymanek. Wójt za śmiechu warty uważa fakt, że węzeł w Bełku nosi nazwę „Rybnik”. – Jeżeli w naszym prawie ma być tak, że większy może więcej , to dajmy sobie spokój z samorządnością – ucina wójt. Logika chrzczenia węzłów zgodnie z lokalizacją nie zadziałała jednak w przypadku węzła Gorzyce, który w całości leży na terenie gminy Godów. Pisaliśmy już wielokrotnie o pretensjach władz Godowa pod adresem GDDKiA. Padały nawet propozycje kompromisowe, np. Godów – Gorzyce. Generalna dyrekcja pozostała nieugięta.
(tora), (abs)