Lubomia tnie wydatki w oświacie
LUBOMIA. Kolejna gmina szuka oszczędności w placówkach oświatowych.
Gminny Zespół Obsługi Placówek Oświatowych w Lubomi zostanie zlikwidowany. Odpowiednia uchwała była już przygotowana na ostatnią sesję. Ostatecznie wójt zdecydował o zdjęciu jej z planu obrad, by przedyskutować ją wraz z radnymi na komisjach. Sprawa wydaje się jednak przesądzona.
Dwie osoby do zwolnienia
– Musimy szukać oszczędności – wyjaśnia Czesław Burek, wójt Lubomi. Likwidacja GZOPO ma przynieść 90 tys. zł oszczędności w skali roku. Z sześciu pracujących w zakładzie urzędników, dwóch zostanie zwolnionych. Reszta przeniesie się do urzędu gminy, który przejmie zadania wykonywane do tej pory przez zakład. – Jesteśmy małą gminą, w której za chwilę funkcjonować będą jedynie cztery placówki oświatowe. Do ich obsługi nie jest nam potrzebna odrębna jednostka – mówi Burek.
Mniej etatów w szkołach
To nie jedyny krok jaki planuje wójt. Mówi też o racjonalizacji struktury zatrudnienia w placówkach oświatowych. W środę 30 maja podjęto uchwałę o likwidacji Przedszkola w Nieboczowach jako samodzielnej jednostki. Nie oznacza to jednak, że w Nieboczowach nie będzie już przedszkola. Od września przyszłego roku będzie ono funkcjonowało jako oddział zamiejscowy Przedszkola w Syryni. Bez dyrektora jak do tej pory, a jedynie z nauczycielem oddziału co ma być tańszym rozwiązaniem. Z kolei w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Lubomi zamiast dwóch wicedyrektorów będzie jeden. Wójt planuje też wyrównanie liczby etatów potrzebnych do obsługi szkół. W Lubomi i Syryni takich etatów jest odpowiednio 14 i 16. – Nie widzę powodu, dla którego jedna szkoła ma liczniejszą obsługę niż druga, skoro liczba uczniów w szkołach jest porównywalna – mówi Burek.
(art)