Progi to nie rozwiązanie
SKRZYSZÓW – Władze sceptycznie patrzą na pomysł instalowania progów na wyremontowanych ulicach
Dopiero co zakończył się remont ulicy Dębowej w Skrzyszowie, a do urzędu gminy już napłynął wniosek o zamontowanie na jednym z jej odcinków progów zwalniających.
Ulica była mocno sfatygowana, a jeden z jej odcinków, łączący się z ulicą Olszyńską był zupełnie zniszczony. Kiedy wreszcie wiosną rozpoczął się gruntowny remont drogi, wszyscy z niej korzystający odetchnęli z ulgą. Teraz droga jest równa jak stół. Inwestycja kosztowała 1,6 mln zł. Sporo, bo oprócz wymiany asfaltu w wielu miejscach trzeba było wykonać podbudowę i odwodnienie. Komfort jazdy wzrósł nieporównanie. Niektórzy mieszkańcy obawiają się jednak, że kierowcy będą jeździć za szybko i dlatego już wnioskują o zainstalowanie na drodze progów zwalniających. Sprawa poruszona została na posiedzeniu komisji, na której odczytane zostało pismo mieszkanki Dębowej. Radni i wójt na pomysł patrzą sceptycznie. – Bo tak naprawdę trzeba zapytać, czy tędy droga? Skoro mamy instalować progi, to po co w ogóle remontować drogi. Jak Dębowa była dziurawa, to wtedy wszyscy jeździli wolno – mówi Tomasz Kasperuk, zastępca wójta odpowiedzialny za inwestycje drogowe. – Moje zdanie w tej kwestii jest znane. Jestem przeciwnikiem progów – dodaje Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Być może na najbardziej zamieszkanym odcinku Dębowej zostanie wyznaczona strefa zamieszkania, z ograniczeniem prędkości do 20 km/h.
(art)