Marna kasa nie odstrasza
RYDUŁTOWY – W urzędzie miasta padł rekord złożonych podań o pracę na jedno stanowisko. O angaż ubiega się pół setki chętnych.
W rydułtowskim urzędzie miasta padł rekord. O stanowisko referenta w biurze ds. kadr za 1300 zł na rękę stara się 50 osób. Tylu chętnych jeszcze nie było. – Byliśmy bardzo zaskoczeni – mówi Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów. W innych urzędach jest podobnie. Jednak sporo osób zgłasza się do naboru z przypadku. Śledzą ogłoszenia o naborach w Biuletynie Informacji Publicznej, na tablicach ogłoszeń, w prasie i składają dokumenty, gdzie mogą. – Była na przykład osoba, która starając się o pracę w Urzędzie Miasta Wodzisławia nie wiedziała, kto jest prezydentem tego miasta. To dyskwalifikacja – mówi Barbara Chrobok, rzecznik prasowy wodzisławskiego magistratu.
Tak wielu chętnych składa dokumenty o pracę w urzędach miast i gmin jedynie na stanowiska młodszego referenta czy referenta, zarazem najgorzej płatne. Bywa, że osoby pracują za najniższą krajową, czyli za około 1100 zł. Tutaj najłatwiej spełnić wymogi. Nie trzeba m.in. legitymować się stażem w samorządzie. Młodszy referent nie musi mieć nawet wyższego wykształcenia. W Rydułtowach 28. odpadło w przedbiegach, bo nie miało odpowiedniego wykształcenia. Im wyższe stanowisko, tym mniej chętnych. – Jeśli na stanowisko kierownicze mamy 3 kandydatów, to się cieszymy – mówi Barbara Chrobok. Bywa, że nikt nie zostaje dopuszczony do testu kwalifikacyjnego, bo nie spełnia kryteriów.
– Byliśmy bardzo zaskoczeni kiedy okazało się, że aż 50 osób, głównie kobiety, zgłosiło się do konkursu – komentuje sytuację burmistrz Rydułtów, Kornelia Newy. Kluczowym wymaganiem, jakie postawiono kandydatom, było legitymowanie się dyplomem ukończenia uczelni wyższej na kierunkach: administracja, prawo lub ekonomia. Niektórzy prawdopodobnie liczyli na fart, ponieważ aplikowali na stanowisko, mimo że są absolwentami chemii czy matematyki. Ostatecznie komisja weryfikująca wnioski pod względem formalnym dopuściła do kolejnego etapu, to jest testu pisemnego, tylko 22 osoby. – Test odbędzie się w urzędzie stanu cywilnego. To jedyne miejsce, gdzie pomieści się tak liczna grupa – wyjaśnia pani burmistrz. Następnym etapem procesu rekrutacyjnego będzie rozmowa kwalifikacyjna, w której uczestniczyć będą tylko te osoby, które uzyskają w teście z wiedzy merytorycznej najwięcej punktów. Później komisja, zgodnie z przepisami, przedstawi burmistrzowi, trzy najwyżej sklasyfikowane po poprzednich etapach kandydatury, by z ich grona mogła ostatecznie wybrać pracownika.
Nie ma kokosów
Przyszły referent może liczyć na wypłatę w wysokości 1800 zł brutto. Oznacza to, że otrzyma około 1300 zł netto. – To jest potwierdzenie tego, że w urzędach nie zarabia się kokosów – podkreśla pani burmistrz. Czy zatem tak duża liczba chętnych na stanowisko referenta – mimo niskiej pensji i niewielkich możliwości awansu, gdyż kadra zatrudniona w rydułtowskim urzędzie jest kadrą dość młodą – jest oznaką kryzysu? – Myślę, że niestety tak – mówi Kornelia Newy.
Łakomy kąsek
Są jednak oferowane przez miasto stanowiska, gdzie, mimo kryzysu, niskie uposażenie powoduje, że pracownicy rozglądają się za innym zajęciem. – Zauważamy to na przykładzie straży miejskiej. W ostatnim czasie trzech naszych dobrych strażników przeszło do policji. Proszę zauważyć, że mimo krążącej opinii, że w policji źle się zarabia, strażnikowi i tak się to opłaca. A dla policji strażnik miejski to łakomy kąsek, bo ma już doświadczenie i jest wyszkolony – argumentuje Newy.
(mas)
Urząd Miasta w Wodzisławiu w tym roku nie ogłosił żadnegoo naboru na wolne stanowisko. Ale w poprzednich naborach na stanowisko referenta i młodszego referenta zgłaszało się po 30 - 40 chętnych. W Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu w tym roku jak dotąd odbyły się dwa konkursy na stanowiska urzędnicze. W pierwszym o stanowisko inspektora w Wydziale Komunikacji i Transportu ubiegało się 13 osób. W drugim - na dwa stanowiska podinspektora w Powiatowym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Wydziale Geodezji dokumenty aplikacyjne również złożyło 13 osób. (tora)
Anna Słotwińska-Plewka - dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wodzisławiu
– Praca w samorządzie, administracji, nawet tak nisko płatna jest atrakcyjna z innych względów, niż wynagrodzenie. To pewna praca, z wszystkimi wymogami Kodeksu Pracy. Poza tym duża liczba chętnych do pracy w urzędach wynika z faktu, że jest bardzo mało ofert pracy typowo biurowej. U nas stanowią one zaledwie około 5 procent wszystkich ofert. Mało jest również ofert dla kobiet.