Kapliczka wreszcie zmieni miejsce?
WODZISŁAW – Po 3 latach starań o przeniesienie przydrożnej kapliczki w Zawadzie jest szansa na pozytywny finał
W ubiegłym tygodniu urząd miasta ogłosił drugi przetarg na przeniesienie kapliczki, znajdującej się tuż przy skrzyżowaniu ulic Paderewskiego i Hożej w Zawadzie. W pierwszych dniach października powinny już być znane oferty. Same przenosiny mają składać się z dwóch etapów. Pierwszy obejmuje wylanie nowych fundamentów około 3 metrów obok obecnej lokalizacji. Te roboty muszą być wykonane w tym roku. Drugi etap to rozbiórka kapliczki i wzniesienie jej z powrotem na nowym miejscu, z maksymalnym wykorzystaniem materiału pierwotnego. Jeśli pogoda pozwoli, całość ma być gotowa do końca roku. Jeśli warunki atmosferyczne zablokują prace budowlane – termin rozbiórki i wzniesienia kapliczki na nowym fundamencie zostanie przedłużony mniej więcej do maja przyszłego roku.
Piętrzące się przeszkody
Jeszcze 2 lata temu ta informacja wywołałaby euforię grupy mieszkańców Zawady zabiegających o odsunięcie kapliczki od skrzyżowania. Dziś machają ręką. O tym, że sprawa jest prawie załatwiona, słyszeli już nieraz. Sami mówili, że mają tanich wykonawców. Tymczasem twierdzą, że zawsze coś stawało na przeszkodzie ze strony urzędników – konserwator zabytków, brak gruntu, kable w ziemi czy kłopoty z ustaleniem granic działki, w obrębie której kapliczka miałaby zostać przesunięta. – Urzędnicy robią nas w ciu... – nie przebiera w słowach Bożena Szkatuła, jedna z mieszkanek.
Przetarg nieskuteczny
Wreszcie prezydent Mieczysław Kieca dał zielone światło. Urząd skompletował dokumentację, ogłoszony został przetarg. Przetarg okazał się jednak nieskuteczny. Miasto zabezpieczyło 62 tys. zł. Tymczasem najtańsza oferta sięgała 81 tys. zł, a po korekcie 100 tys. zł. Według radnego Jana Zemło przetarg był źle przygotowany. – Jak można zabezpieczyć w budżecie tylko 62 tys. zł mając kosztorys na 85 tys. zł? – pyta radny. Zamierza wnioskować o dołożenie do inwestycji 22 tys. zł. Inaczej pozostanie ryzyko, że również drugie postępowanie okaże się nieskuteczne, a sprawa kapliczki znów się przeciągnie.
Drugie podejście
– Jestem przekonany, że pierwszy przetarg mógł być rozstrzygnięty, gdyby firmy deklarujące mieszkańcom wykonanie inwestycji taniej w ogóle złożyły ofertę – odpowiada Dariusz Szymczak, zastępca prezydenta Wodzisławia. Przekonuje, że 62 tys. zł wystarczy. – Kosztorys jest robiony wg oficjalnych cenników, po przetargach kwoty bywają niższe. Tym razem nieco skorygowaliśmy przedmiar i wymogi – mówi zastępca prezydenta. Czy w drugim postępowaniu rzeczywiście uda się wybrać wykonawcę, będzie wiadomo w pierwszej połowie października.
(tora)