Kłopotliwe sąsiedztwo boiska
Piłki i hałaśliwa młodzież zakłócają spokój sąsiadów boiska. Klub piłkarski również narzeka.
CZYŻOWICE Sąsiedzi boiska mieli nadzieję, że wraz z budową nowego ogrodzenia skończy się ich udręka z piłkami co chwila lądującymi w ogródku.
Piłki w ogródku
Iwona Klyszcz sąsiaduje z boiskiem w Czyżowicach od ponad 20 lat. W innym miejscu dużej działki nie mogła budować domu, bo nie zezwalały na to przepisy. Odkąd pamięta musiała zmagać się z piłkami w ogródku. W ostatnich latach sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. Na boisku w Czyżowicach zaczęto rozgrywać coraz więcej meczów, a siatka okalająca jebyła w coraz gorszym stanie. Ostatnio została zdjęta przed robotami, które rozpoczęły się ze sporym poślizgiem. – Piłki lądowały na naszym placu co chwilę – denerwuje się Iwona Klyszcz. Za piłkami na podwórko Klyszczów wbiegali piłkarze. Kobieta twierdzi, że nie brakowało chamskich odzywek i przekleństw, na które trenerzy i opiekunowie grających na boisku drużyn zupełnie mieli nie zwracać uwagi.
Kłopotliwe wiaty
Teraz kiedy budowa nowego ogrodzenia dobiegła końca mieszkańcy obawiają się, że sytuacja się nie zmieni. Pani Iwonie nie podoba się, że wiaty z ławkami trenerskimi znajdują się przy granicy z jej posesją. Obawia się, że obok wiat piłki dalej będą wpadać. Kobieta prosiła o przeniesienie wiat na drugą stronę również z innego powodu. – Młodzi często urządzają sobie w tych budkach nocne spotkania. Szczególnie latem jest głośno i wulgarnie, że spać nie można – opowiada kobieta. Nie rozumie dlaczego nikt nie uzgadniał z nią lokalizacji wiat, skoro sąsiadują one bezpośrednio z jej posesją. – Do nas nie dotarły żadne informacje o tym, że sąsiedzi boiska mają takie kłopoty – odpowiada Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach. Iwona Klyszcz zwracała się w tej sprawie do władz klubu.
Klub niezadowolony
Łukasz Szkatuła, prezes Naprzodu Czyżowice tłumaczy, że nie było możliwości usadowienia wiat po drugiej stronie, bo wtedy znajdowałyby się zbyt blisko linii boiska. A wtedy obiekt nie zostałby odebrany przez piłkarskie władze. Informuje również, że wiaty są konstrukcją w pełni przenośną – w każdej chwili można je zdemontować, a obecna ich lokalizacja jest tymczasowa. – W gminie gotowy jest projekt przebudowy boiska. Przewiduje on, że plac gry, a także wiaty zostaną odsunięte od ogrodzenia o około 5 metrów. Ale to kiedy taka przebudowa ruszy nie zależy od nas, a od gminy, która to zadanie będzie finansować. Mamy nadzieję, że stanie się to w przyszłym roku – tłumaczy prezes Naprzodu. – Dla nas ta sytuacja też nie jest komfortowa – dodaje.
Artur Marcisz