Co druga szkoła złamała prawo
Kuratorium Oświaty w Katowicach każe zrezygnować szkołom z umów z wydawnictwami książkowymi. Szkoły, które połasiły się na sprzęt od firm, teraz czekają kary.
REGION Wracamy do sprawy opisywanej w ubiegłym miesiącu na łamach naszego tygodnika. Kuratorium, które badało umowy podpisane przez szkoły kończy swoje kontrole. Już dziś wiadomo, że w 25 szkołach potwierdzone zostało łamanie ustawy o systemie oświaty, czyli ograniczenie praw nauczyciela do wyboru podręcznika.
Czekają ich kary
Decyzja o przeprowadzeniu kontroli została podjęta w związku z publikacjami w mediach na temat nieprawidłowości w wyborze podręczników i podpisywania przez dyrektorów szkół umów z wydawnictwami, w których zobowiązują się w określonym czasie używać podręczników jednego wydawnictwa w zamian za np. sprzęt komputerowy czy tablice interaktywne. – Do tej pory skontrolowano 68 szkół, w przypadku 25 placówek wydane zostały zalecenia dyrektorom szkół. Mają podjąć natychmiastowe działania w kierunku rozwiązania umów – mówi Anna Wietrzyk z Kuratorium Oświaty w Katowicach. Umowy o których pisaliśmy były podpisywane najczęściej na trzy lata. Ich zerwanie będzie się wiązało najprawdopodobniej z zapłaceniem przez szkoły wysokich kar, które zawarte były w umowach.
Zawiadomimy służby
– Wykonanie zaleceń zostanie sprawdzone w ramach kontroli doraźnych. Zawieranie umów z wydawnictwami oraz osobami trzecimi, dotyczących podręczników i materiałów dydaktycznych ogranicza prawa nauczyciela do wyboru podręczników. Nauczyciele, dokonując wyboru podręczników, muszą kierować się wyłącznie przesłankami dydaktycznymi oraz potrzebami i możliwościami uczniów, którzy będą z tego podręcznika korzystać – mówi Wietrzyk. W przypadku pozostałych szkół, w których przeprowadzono kontrolę, dokumentami były faktury potwierdzające otrzymanie sprzętu komputerowego za symboliczną złotówkę. – Na tej podstawie, w ramach kompetencji kuratorium, nie można było stwierdzić, czy łamana była ustawa o systemie oświaty, natomiast cała dokumentacja zostanie przekazana odpowiednim służbom – dodaje rzeczniczka.
Sprawdzą kolejne szkoły
Najprawdopodobniej chcąc uniknąć gniewu rodziców kuratorium nie podaje, które szkoły będą musiały zerwać umowy z wydawnictwami. Jak ustaliliśmy w kuratorium, w delegaturze w Rybniku, której podlega powiat rybnicki, wodzisławski i raciborski na skontrolowanych 20 szkół, 10 będzie musiało zerwać umowę z firmami. – Cieszymy się, że nasza akcja przyniosła zamierzony skutek, choć zapewniamy, że będziemy nadal sprawdzać kolejne szkoły i kierować sprawy do prokuratury – mówi Mateusz Górowski, prezes Fundacji Europejska Inicjatywa Obywatelska – Polska bez korupcji, która w ubiegłym roku poprosiła śląskie szkoły o przesłanie zawieranych umów.
To ogromny rynek
Jak zapewnia Górowski, w całej sprawie dużą rolę odegrały media, które nagłośniły sprawę. – Wcześniej było na to ciche przyzwolenie. A przecież szkoły nie są skazane na łaskę wydawnictw, które chcą sprzedać jak najwięcej książek. Weźmy pod uwagę któreś z gimnazjum. Załóżmy, że w klasie uczy się 25 uczniów. Każdy z rodziców na podręczniki musi wydać z 500 zł. Na jedną klasę to jest 12,5 tys. zł. Pomnóżmy to przez liczbę klas równoległych np. A, B i C i już mamy 37,5 tys. zł. Pomnóżmy to jeszcze przez trzy lata i już mamy 112,5 tys. zł dla wydawnictwa w jednej szkole. Proszę pomyśleć ile szkół jest w jednym mieście. To potężny rynek – dodaje prezes fundacji. Zauważa przy tym, że prezenty dla szkół nijak się mają do wydatków na podręczniki. – Wartość tych prezentów to nic przy zyskach wydawnictw w jednej szkole. Te podręczniki są produkowane taśmowo, w ogromnych ilościach i nie są najwyższej jakości. Nie znajdziemy tam drogiego papieru i mogą być tańsze. Jestem pewien, że gdyby rodzice płacili połowę mniej za podręczniki, sami złożyliby się po 50 zł to szkoła miałaby nie jeden laptop od wydawnictwa, ale dziesięć od rodziców – dodaje. Do sprawy szkół, które podpisywały umowy z wydawnictwami jeszcze wrócimy.
Adrian Czarnota