Czy z braku pieniędzy Polonia Marklowice spadnie do okręgówki?
Czwartoligowy zespół Polonii Marklowice ma problemy finansowe. – Są zaległości w wypłatach, czasem zawodnicy otrzymują je z kilkutygodniowym poślizgiem.
Piłkarze nie wiedzą, czy za miesiąc dostaną pieniądze, czy dostaną premię za mecz. To wprowadza nerwowość i brak motywacji – mówi Piotr Sowisz, trener drużyny. – Klub się nie posypie, ale konsekwencją braku pieniędzy może być spadek z IV ligi do okręgówki. A nikt z nas nie chce przeżywać goryczy takiego upadku.
Zbyt krótka kołdra
O problemach finansowych przedstawiciele klubu sportowego rozmawiali z władzami gminy i radnymi podczas lutowej rady sportu. Gmina dotuje Polonię kwotą 75 tys. zł, a potrzebnych byłoby jeszcze ok. 50 tys. Marklowic na to nie stać. – Mamy jedną kołdrę i pieniądze musimy dzielić na wszystkie kluby sportowe – mówi wójt Tadeusz Chrószcz. – To tak jak w rodzinie, nie możemy kupić kożucha jednemu dziecku, a drugie przez wieś pójdzie w oberwanych laciach. Musimy dzielić to, co mamy, bo źródła dochodu nie będą wzrastały.
Już po spotkaniu, do „Nowin Wodzisławskich” przyszedł list podpisany przez „pragnących zachować anonimowość, kibiców Polonii Marklowice”. Czytamy w nim m.in., że zapraszają dziennikarzy na wspomniane spotkanie, gdzie zarząd klubu „będzie omawiał kwestię niegodziwego traktowania klubu przez władze gminy z wójtem na czele”.
– To za mocne słowa. Tak bym tego na pewno nie ujął – mówi trener Piotr Sowisz. – Dzisiaj wszyscy borykają się z problemami finansowymi, samorządy przeznaczają coraz mniej środków na sport. – Ale nie chce mi się wierzyć, by władzom gminy, radnym nie zależało na tym, by gmina nie była reprezentowana przez jakąkolwiek dyscyplinę sportu.
Zawodnicy dyktują warunki
Trener zauważa, że w poprzednich latach władze klubu miały większy komfort, jeśli chodzi o pozyskiwanie pieniędzy. Klub w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej posiadał autobus i bar obok kopalni w Marklowicach. Autobus zarabiał pieniądze wożąc górników do pracy. Teraz klub autobusu już nie ma. Co do baru, podobno ma być zamknięty, bo jest nierentowny. Przychody klubu są niewielkie.
Sowisz obawia się, że w sytuacji braku stabilizacji Polonia nie będzie w stanie wygrać z zespołami czwartoligowymi. – Zawodnicy klubu to nie dzieci, dziś w zespole są pół na pół młodzieżowcy i starsi, pracujący. A ostatnio wszyscy słyszą: „Na to nie ma pieniędzy, na to ich nie będzie”. To trochę takie straszenie i stawianie tych ludzi pod ścianą – mówi. – Dziś każdy zawodnik patrzy na pieniądze. To one i stabilizacja zawodowa są najlepszą motywacją. Nie powiem, że nie ma chętnych do gry. Ale zawodnicy nauczeni są tego, że negocjując warunki gry stawiają nieraz pod ścianą zarządy klubów. Idą tam, gdzie mają lepsze warunki finansowe. I wbrew pozorom to stawki wyższe czasem o 100-150 zł. Od niektórych zawodników swojej drużyny też już słyszałem, że noszą się z zamiarem odejścia jeśli sytuacja finansowo-organizacyjna w klubie się nie poprawi.
Powiedzcie jasno: nie stać nas na IV ligę
W Polonii gra dziś 23 zawodników. 10 z nich pracuje na kopalni, pozostałych 13 to młodzież szkolna. Starsi zawodnicy nie zarabiają więcej niż 300 zł miesięcznie. Młodzież otrzymuje stypendium, około 100 zł. Do tej pory nie było problemu z frekwencją na treningach. Ale satysfakcja z gry to jedno, a finanse to drugie. – Dziś nie ma jeszcze samochodu na wodę, a czymś na ten trening trzeba przyjechać – mówi trener.
Czego więc oczekuje od władz gminy? – Nie mam za złe ani wójtowi Marklowic, ani prezesowi klubu sportowego, że nie ma pieniędzy. Tylko to trzeba powiedzieć: przez 10 lat było nas stać, ale dzisiaj nas już nie stać na grę w IV lidze, bo nie ma pieniędzy – mówi Sowisz. – I nie chodzi tu tylko o wypłaty dla zawodników. Gra w IV lidze to wyższe koszty zgłoszenia zawodnika do gry, wyższe opłaty sędziowskie, dalsze wyjazdy na mecze niż w przypadku drużyn grających niżej, w okręgówce.
Piotr Sowisz zapewnia jednak, że zrobi wszystko, by do końca rundy wiosennej Polonia utrzymała się w IV lidze. Ale co będzie za 3 miesiące?
O problemy Polonii chcieliśmy zapytać także prezesa klubu. Niestety, mimo wielokrotnych, telefonicznych prób skontaktowania się z nim, nie udało nam się z prezesem porozmawiać.
(abs)