Wzrasta liczba rodziców odmawiających szczepienia dzieci
O szczepieniach ochronnych dzieci, obawach rodziców i karach za odmowę szczepienia z Beatą Paszendą-Janosz, pielęgniarką do spraw szczepień w wodzisławskim sanepidzie, rozmawia Anna Burda-Szostek.
Od 22 do 27 kwietnia obchodzony będzie Europejski Tydzień Szczepień. Na czym polega ta akcja?
Beata Paszenda–Janosz: Akcja ta organizowana po raz siódmy objęta jest patronatem Światowej Organizacji Zdrowia. Jej głównym celem jest zwiększenie świadomości społecznej w zakresie szczepień ochronnych. Są one najskuteczniejszą formą zapobiegania chorobom zakaźnym i zakażeniom, ze szczególnym uwzględnieniem grup ryzyka, do których trudno dotrzeć, takich jak np. społeczność romska, czy emigranci oraz osób, które z różnych przyczyn sprzeciwiają się idei szczepień.
Czy to znaczy, że jeśli chodzi o szczepienia świadomość społeczna jest jeszcze bardzo niska?
Jeśli chodzi o teren objęty działaniami wodzisławskiego sanepidu, czyli obszar powiatu wodzisławskiego i miasto Jastrzębie–Zdrój, to liczba osób szczepiących się jest na dobrym poziomie. Na blisko 50 tys. dzieci, które są pod naszym nadzorem, tylko 65 rodziców nie wyraziło zgody na przeprowadzenie szczepień swoich dzieci. To dane za pierwszy kwartał 2013 r. Ta liczba nie jest duża, widzimy jednak, że przybywa rodziców przeciwstawiających się szczepieniom swoich dzieci. Zdarzają się matki, które zaraz po urodzeniu dziecka, już na oddziałach noworodkowych podpisują oświadczenie, że nie wyrażają zgody na szczepienia dzieci. Nie zgadzają się nawet na szczepienia, wykonywane u noworodków w pierwszych godzinach życia, a więc na szczepienie przeciw gruźlicy, czy wirusowemu zapaleniu wątroby. W tym roku takie oświadczenia podpisały już trzy matki.
Z czym to jest związane?
Nie wiem. W 2010 r., w ciągu dwóch miesięcy trzy mamy, które urodziły dzieci w szpitalu w Jastrzębiu, odmówiły szczepienia dzieci. Potem sytuacja trochę się uspokoiła. Ale czym były spowodowane decyzje matek, nie wiem. Być może to efekt działalności pojawiających się ruchów antyszczepionkowych, choć na naszym terenie takich głośno działających organizacji nie ma. Niektórzy nie chcą też szczepić dzieci ze względów religijnych. Ale to pojedyncze przypadki. Zawsze staramy się rozmawiać z rodzicami o dobrodziejstwie szczepienia. Najtrudniej przekonać tych, którzy mają w rodzinie, wśród znajomych chore dzieci, np. na autyzm, dzieci, których rodzice są przekonani, że to efekt szczepienia.
Ale jest internet. A tam aż roi się od różnego typu komentarzy przeciwnych szczepieniom dzieci.
Być może rzeczywiście to efekt lektury stron internetowych. Rodzice nie powinni jednak czytać tylko i wyłącznie artykułów przeciwnych szczepieniom, ale też zapoznać się z tymi, które mówią o dobrodziejstwach szczepionek. Dzięki nim wyeliminowano wiele chorób, teraz w ogóle nie słyszy się już o zachorowaniach np. na ospę wietrzną, czy chorobę Heinego–Medina. Szczepienia chronią nie tylko daną osobę, ale odporności nabywa cała populacja. Im więcej dzieci będzie wyszczepionych, tym więcej chronionych będzie tych dzieci, które z różnych względów, np. z powodów neurologicznych nie mogą być szczepione. Taka choroba po prostu nie krąży wtedy w środowisku, wywołując np. epidemię.
Ostatnio słyszałam rozmowę babci dziecka, która opowiadając koleżance o swojej wnuczce była przekonana, że jej zastój rozwojowy spowodowała szczepionka.
Dużo rodziców tak twierdzi, że po szczepieniu u dziecka mogą rozwijać się jakieś choroby. Ale nikt jeszcze nie udowodnił, że dana choroba jest wynikiem szczepienia. Dużo mówi się o autyzmie. Na szkoleniu słyszałam jednak, że ta choroba ujawnia się kiedy dziecko ma około roku, półtora. A w tym czasie dziecko przechodzi jedno ze szczepień i być może właśnie to powoduje, że rodzice kojarzą chorobę ze szczepieniem. Mamy boją się też rtęci w szczepionkach. Ale teraz szczepionki są nowej generacji i już na pewno jako konserwant nie występuje tam rtęć. Czytałam ostatnio artykuł o tym, że nawet w szczepionkach starszej generacji rtęci jest mniej niż w puszcze sardynek. Trzeba też wiedzieć, że rtęć znajduje się w wielu produktach żywnościowych i środowisku, co ma znacznie poważniejszy wpływ na zdrowie.
Skąd rodzice mają wiedzieć, która szczepionka jest dobra?
Tu najważniejszą rolę do odegrania ma lekarz. To on ma obowiązek poinformować matkę dziecka jakie są szczepionki, że są te bezpłatne, z puli ministra zdrowia, i też nie mówię, że są złe. Są dobre, bo niepożądanych odczynów poszczepiennych nie ma aż tak dużo i są też alternatywne szczepionki skojarzone, które trzeba jednak kupić samemu. Kiedy rodzic zdecyduje się na jeden rodzaj szczepionek, to nie powinno się ich mieszać, raz biorąc np. skojarzone, a innym razem bezpłatne.
Co grozi rodzicom, którzy bez uzasadnienia medycznego odmawiają szczepienia dziecka?
Sprawa może trafić do sądu, który może orzec względem rodziców karę grzywny, do 1500 zł. Były już jednak takie przypadki w Polsce, że rodzice płacili karę, a dziecko i tak dalej nie było szczepione. Trzeba też dodać, że oprócz rodziców odmawiających dzieciom szczepień są i tacy, którzy szczepią swoje pociechy także dodatkowo, nadprogramowo, na choroby znajdujące się poza pulą szczepień podstawowych.
– Dziękuję za rozmowę.
„Szczepionkowy” punkt konsultacyjny w sanepidzie
W czasie Europejskiego Tygodnia Szczepień, czyli od 22 do 27 kwietnia, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Wodzisławiu Śl. otwiera dla mieszkańców punkt informacyjny, gdzie można będzie porozmawiać na temat szczepień ochronnych. 24 kwietnia punkt będzie czyny w godz. od 8.00 do 15.00, w pozostałe dni w godz. od 8.00 do 10.00.