Łowcy żab na Sakandrzoku
WODZISŁAW Od zeszłego tygodnia na terenie zalewiska Sakandrzok przebywają herpetolodzy, czyli znawcy płazów i gadów.
– Prace, które dziś prowadzimy to przygotowania do wędrówki płazów. Musimy zdążyć przed nimi, zanim się wybudzą – tłumaczył 12 kwietnia Radosław Gwóźdź, herpetolog z Knurowa, który kieruje pracami nad Sakandrzokiem. Herpetolodzy wzdłuż stawu rozciągną specjalną włókninę, która zatrzyma wędrujące płazy. – Wokół stawu zalega wciąż śnieg i płazy jeszcze się nie wybudziły. Kiedy się pojawią, będą chciały przystąpić do godów. W stawie zostanie obniżony poziom wody, więc zmusi je to do wędrówki. Wzdłuż stawu przebiega droga i zwierzęta ginęłyby pod kołami samochodów. Nasza siatka ma być przeszkodą, która powstrzyma je przed wędrówką. Będziemy się tu regularnie zjawiać i przenosić płazy w bezpieczne miejsce – mówi herpetolog.
Specjaliści odłowią płazy i przeniosą do najbliższego zbiornika. Zabezpieczenia żab, które są zwierzętami pod ochroną, wymagała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Inaczej nie wydałaby zgody na likwidację uciążliwego dla mieszkańców zalewiska. Dopiero po wyłapaniu płazów będzie możliwe przystąpienie do wypompowania wody, a także do prac ziemnych. Pod warunkiem, że decyzję w tym zakresie podejmą prezydent i rada miasta. Chodzi głównie o decyzję, czy korzystać z częściowo umarzalnej pożyczki w wysokości 2,1 mln zł przyznanej przez WFOŚ. Władze miasta liczyły na bardziej dogodne warunki, czyli częściowo dotacja i pożyczka. Wprowadzenie 2,1 mln zł do budżetu zwiększy zadłużenie miasta. Wkład własny miasta w inwestycję sięga 685 tys. zł.
(tora)