Silesia wygrała w Zawadzie
PIŁKA NOŻNA – Klasa okręgowa
Zarówno Naprzód Zawada jak i Silesia Lubomia w zeszłym sezonie grały chyba najbardziej ciekawą dla oka piłkę w okręgówce. Nic więc dziwnego, że na trybunach Naprzodu zasiadła w niedzielę chyba rekordowa liczba kibiców, którzy po tym meczu wiele sobie obiecywali.
I przynajmniej pierwsza połowa ich nie zawiodła. Zawody rozgrywane były w szybkim tempie. Już w 4. minucie Tobiasz Wodecki posłał prostopadłą piłkę do Kamila Kubicy, a nowy nabytek Zawady nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Silesii. Kolejne minuty należały jednak do gości. Była 16. minuta meczu, kiedy gospodarze założyli nieudaną pułapkę ofsajdową i długie podanie trafiło do wychodzących napastników Silesii. Spóźniony nieco Damian Pozimski próbował piąstkować piłkę, ale sędzia uznał, że dopuścił się faulu i wskazał na wapno. Do karnego podszedł Bartłomiej Socha. Mimo że Pozimski wyczuł jego zamiary piłka znalazła się w siatce. W 36. minucie stojący przed polem karnym Socha mimo asysty obrońców, zdołał obrócić się z piłką i uderzyć na bramkę. Strzał nie należał do zbyt czystych i silnych, był jednak na tyle precyzyjny, że piłka tuż przy słupku wpadła do bramki, obok rozpaczliwie interweniującego bramkarza. Podsumowaniem niepewnej postawy bloku defensywnego i bramkarza Zawady w tym meczu była sytuacja z 72. minuty kiedy nieporozumienie defensorów i bramkarza wykorzystał Patryk Dżedżora. Wydawało się, że w tym momencie jest po meczu, ale 3 minuty później padła chyba najbardziej kuriozalna bramka meczu. Tym razem obrońcy Silesii tak wybijali piłkę, że ta odbiła się od pleców Wodeckiego i wpadła do bramki obok zaskoczonego Tomasza Burka. Goście opanowali jednak nerwy, umiejętnie utrzymywali gospodarzy z dala od własnej bramki i mimo starań Naprzodu nie pozwoli wyrywać sobie 3 punktów.
(art)
Naprzód Zawada – Silesia Lubomia 2:3
Bramki: K. Kubica (4.), Wodecki (75.) - Socha (16. k), (36.), Dżedżora (72.)