Tańsze zakupy w Czechach
W wyniku decyzji Narodowego Banku Czech (ČNB) zakupy w Czechach stały się dla Polaków tańsze. Jednocześnie o tyle samo Polska zrobiła się dla Czechów droższa.
REGION Po raz pierwszy od 2002 roku Czesi zdecydowali się na interwencję na rynku walutowym w celu osłabienia swojej waluty. Odbyło się to 7 listopada poprzez wprowadzenie 200 miliardów koron do obiegu międzynarodowego. Celem tej operacji było osłabienie kursu czeskiej korony, przede wszystkim aby ożywić eksport, który jest ważną siłą napędową gospodarki naszych sąsiadów. Od tej pory czeska korona systematycznie taniała dla Polaków i dziś jej kurs wobec złotego jest niższy o ok. 7 proc. Za 1000 koron w kantorze zapłacimy dziś ok. 152-155 zł, a więc ok. 11 zł mniej niż przed dewaluacją. To miła wiadomość dla wszystkich, którzy robią czasem zakupy za południową granicą czy wybierają się tam na narty.
- Nawet nie wiedziałem, że korona staniała, bo płacę kartą kredytową, ale w takim razie przeanalizuję mój paragon pod tym kątem, jak dostanę rozliczenie z banku – mówi raciborzanin robiący zakupy w opawskim „Globusie” – Przyjeżdżam tu głównie po piwo i świeżą jagnięcinę, o którą u nas trudno, ale może i inne zakupy zaczną się teraz opłacać.
Z kolei dla Czechów zakupy w Polsce stały się droższe. Na razie w polskich marketach (zwłaszcza budowlanych) nie widać, aby naszych sąsiadów powstrzymywało to przed zakupami, gdyż polskie ceny przed dewaluacją korony były niższe o znacznie więcej niż 7 proc. wzrost ceny naszej waluty dla czeskich klientów.
- Cena jest powodem numer jeden dlaczego wybieramy się na zakupy do Polski – zapewnia Kwietosława Bobal z Bolatic, spotkana w centrum handlowym w Oborze w Raciborzu - To co u nas kosztuje 15 tys. koron, w Raciborzu jest do kupienia za 12 tys. koron. Oglądaliśmy telefony komórkowe. Różnice w cenach są o prawie połowę. Właśnie kupiliśmy lustro o 1500 koron tańsze niż w czeskim sklepie.
Na zmianę kursu narzekają za to ci, którzy pracują w czeskich przygranicznych firmach, gdyż ich zarobki spadły czasem nawet o 150 zł.
AG