Nie uszczęśliwiajcie nas na siłę
Spotkanie mieszkańców i samorządowców z nowym właścicielem piaskowni
GODÓW - Nie ma społecznego przyzwolenia na składowisko odpadów w centrum Godowa. Nie uszczęśliwiajcie nas na siłę. My tam żyjemy, graniczymy z państwa własnością, którą chcecie rekultywować. Nie zgadzamy się na to – mówił Zbigniew Kwapis ze Społecznego Komitetu Ochrony Piaskowni.
3 września w Urzędzie Gminy Godów odbyło się wspólne posiedzenie gminnych komisji, w którym uczestniczył nowy właściciel piaskowni, a także mieszkańcy. Tematem spotkania była rekultywacja wyrobiska poeksploatacyjnego piaskowni.
Nowy właściciel
Od dwóch miesięcy właścicielem piaskowni jest firma Kawi-tech system. Stara się ona o przeniesienie koncesji na wydobycie piasku, z równoczesną rekultywacją terenu. Wedle przedstawicieli firmy złoża piasku jest tam już bardzo mało, poniżej 10 proc. Eksploatacja, zgodnie z koncesją nie może trwać dłużej niż do 2015 r.
– Przypuszczam, że korzyści osiągnięte z eksploatacji nie będą duże – stwierdził radny Bogusław Dziędziel. – Na pewno chodzi państwu o rekultywację. Kupując piaskownię powinniście byli się zorientować jakie już do tej pory były opory społeczne.
Kawi-tech przewiduje, że koncesję otrzyma pod koniec września. Ponieważ przez dwa lata na terenie piaskowni nie prowadzono prac, zaktualizowany musi też zostać plan ruchu zakładu górniczego. – Pan jest świadom, że jednym z załączników do planu ruchu jest pozytywne uzgodnienie go z samorządem? – pytał Antoni Tomas, przewodniczący rady gminy. – I jest pan świadom, że w tym samorządzie pozytywnie pan go nie uzgodni? – Jestem świadom. Jeżeli gmina tego pozytywnie nie zaopiniuje, przysługuje nam odwołanie – odpowiadał Henryk Kula, pełnomocnik firmy ds. ochrony środowiska.
Atesty i certyfikaty
Radni pytali czym firma zamierza zrekultywować teren piaskowni. – Przewidujemy, że będą to materiały na bazie kruszyw i piasków żużlowych firmy Utex – mówił Kula. – Są to materiały, które posiadają wszystkie badania instytutu dróg, budowy mostów, mają atesty higieniczne.
„Mają odpowiednie atesty, spełniają normy” – takim stwierdzeniem przedstawiciele firmy posługiwali się wielokrotnie. - Deklaruję, że nie zamierzam wywozić odpadów i niczego, co jest niedopuszczone – mówił Tomasz Kotowicz, właściciel Kawi-techu. - Nie zamierzam wywozić czegoś po nocach, robić czegoś, co jest niezgodne z prawem. Zależy nam na podniesieniu wartości tego terenu i otoczenia.
Nie róbcie nam dobrze
Stanowisko samorządu i mieszkańców jest jasne: nie ma zgody, by do rekultywacji służyły materiały z Utexu. - Ten pył będziemy mieli w pokojach, filiżankach, będziemy tym oddychać – argumentował jeden z mieszkańców. - Mówicie, że po waszej stronie jest racja, bo wy nam tutaj chcecie coś dobrego zrobić. Naprawdę nie chcemy, żebyście nam tak dobrze tutaj robili – dopowiadał radny Dziędziel. Radna Izabela Tomiczek zwróciła uwagę, że wiele materiałów posiadało stosowne certyfikaty i atesty, a później były one wycofywane z produkcji.
Mieszkańcy skupieni w Społecznym Komitecie Ochrony Piaskowni zaapelowali do radnych, aby zrobili oni wszystko, by oddalić rekultywację w sposób „na składowanie”, a zamiast tego odbywała się ona w sposób naturalny, poprzez tzw. zeskosowanie skarp i zalesienie terenu. – Nie popadajmy w paranoję, by każdą piaskownię, dołek czy kałużę obowiązkowo rekultywować produktami pochodzącymi z ubocznego procesu spalania węgla, nie patrząc na bezpośrednie sąsiedztwo człowieka, który głośno krzyczy, że jest to dla niego bardzo uciążliwe – mówił Zbigniew Kwapis.
To pierwsze, ale z pewnością nie ostatnie spotkanie mieszkańców i samorządowców z nowym właścicielem piaskowni. Wójt gminy Mariusz Adamczyk zaproponował powołanie komisji problemowej, w której zasiądą radni Godowa i Gołkowic, a więc miejscowości, których bezpośrednio dotyczy problem piaskowni.
(abs)