Mieszkanka alarmuje: - Tu dojdzie do tragedii!
Na Kopalnianej i Leśnej szaleją piraci drogowi. Mieszkańcy apelują więc o progi zwalniające. Urzędnicy odpowiadają, że niekoniecznie jest to dobre rozwiązanie.
GORZYCZKI, KOLONIA FRYDERYK - Mieszkam w Gorzyczkach od paru lat. Miejscowość cicha i spokojna, ale borykająca się ostatnimi czasy ze sporym problemem. Chodzi o piratów drogowych – tak zaczyna się list napisany do naszej redakcji przez czytelniczkę z Gorzyczek. Ci dają się we znaki głównie na ulicy Leśnej i Kopalnianej (odcinek w kierunku Gorzyczek). Obie drogi są w miarę równe. I to prowokuje młodych gniewnych, ledwo co opierzonych kierowców do popisów niczym z filmów kaskaderskich. Zapominają przy tym, że poruszają się w terenie zabudowanym.
Na publicznej drodze testują możliwości aut
- Wybrali sobie nasze ulice do sprawdzenia możliwości swoich pojazdów. A tutaj mieszka masa małych dzieci. Wystarczy chwila nieuwagi naszych pociech, stracenie kontroli nad pojazdem i tragedia gotowa. Dodam również, że ulica Leśna jest drogą dojazdową do przedszkola i szkoły – alarmuje nasza czytelniczka. Jako rozwiązanie proponuje progi zwalniające. Argumentuje, że skoro takie progi zamontowano na krętym odcinku ulicy Kopalnianej w kierunku drogi krajowej, to tym bardziej zasadne jest zabudowanie ich tam, gdzie nieodpowiedzialni kierowcy stwarzają znacznie większe zagrożenie.
Rozsądek nie do zastąpienia
Na progi zwalniające jednak nie ma co liczyć. Urzędnicy wyjaśniają, że próbowali już zainstalować je na tym odcinku Kopalnianej, który wiedzie w stronę Gorzyczek. Okazało się to niemożliwe ze względu na znaczne nachylenie drogi. - Z kolei ulica Leśna stanowi dojazd do siedziby firm transportowych. Stąd korzystają z niej ciężarówki i nie ma szans by starostwo powiatowe zgodziło się na instalację progów na tym odcinku – wyjaśnia Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach.
Inna sprawa, że progi mają tylu zwolenników co przeciwników. Widać to choćby na tym odcinku Kopalnianej, gdzie progi zainstalowano. - Kiedy tylko zamontujemy je na nowo, ktoś je systematycznie rozbiera – mówi urzędniczka. I rzeczywiście, jak sprawdziliśmy z pięciu miejsc, gdzie wedle oznakowania powinny znajdować się progi, w jednym progu brakuje. Pozostały po nim jedynie znaki ostrzegawcze, oraz kilka dziur w miejscu gdzie próg był przykręcony do asfaltu. Langrzyk dodaje, że progi nie zastąpią zdrowego rozsądku kierowców, którzy muszą przestrzegać przepisów. - Na Kopalnianej stoi już znak ograniczający prędkość do 40 km/h. Być może podobne ograniczenie prędkości pojawi się na Leśnej. Zwrócimy się też do policji by patrole drogówki częściej pojawiały się w tym miejscu. Może radary ostudzą zapędy młodych kierowców – kończy Langrzyk.
(art)