Mocno liczymy na wsparcie kibiców
SIATKÓWKA
Z Markiem Przybyszem, (na zdj.) trenerem beniaminka siatkarskiej drugiej ligi, SK JSW KOKS Radlin, rozmawia Kuba Pochwyt.
Kuba Pochwyt: Już w najbliższą sobotę rozpoczyna się drugoligowy sezon. Na początek zagracie u siebie z zespołem z Tychów. Jak wyglądały wasze przygotowania do rozgrywek?
Marek Przybysz: Treningi zaczęliśmy po 10 sierpnia od przygotowania fizycznego i motorycznego. Teraz pracujemy już przede wszystkim nad techniką i taktyką. Obecnie rozgrywamy serię sparingów, bo tego nam przed tymi pierwszymi meczami najbardziej brakuje - takiego bezpośredniego kontaktu z przeciwnikiem. Uczestniczyliśmy już w turnieju w Tychach, gdzie przegraliśmy z gospodarzami oraz Czechowicami-Dziedzicami. Później graliśmy z drugą ligą czeską, zespołem Frydka Mistka. Rywal nie postawił nam poprzeczki zbyt wysoko i pewnie wygraliśmy 3:1. Ostatni nasz sparing to mecz z Raciborzem. Po pierwszych trzech setach i pełnej kontroli tego co działo się na parkiecie, prowadziliśmy 3:0. Potem dograliśmy jeszcze dwa sety, które przegraliśmy. Na parkiecie był jednak wtedy tak zwany drugi garnitur. W planach mamy jeszcze dwa sparingi. Ostatni, tuż przed startem rozgrywek, z zespołem z Gliwic.
Czy w drużynie zobaczymy nowe twarze?
Nie ma praktycznie żadnych zmian kadrowych. W zespole pojawił się jedynie drugi libero, którym jest Szymon Orzoł. Reszta to są zawodnicy, którzy sobie awans do tej drugiej ligi wywalczyli. Postanowiliśmy, że ten zespół nadal będzie grał w takim składzie i będzie próbował zrobić wszystko, aby utrzymać się na tym poziomie rozgrywkowym.
No właśnie. Co zrobić, żeby się utrzymać?
Najlepsza odpowiedź jest taka, że trzeba zostawić jeden zespół w tabeli za sobą, ponieważ z ligi spadnie tylko ostatnia drużyna. Nasz cel to oczywiście utrzymanie. A co pokaże sezon to zobaczymy. Nie znamy siły wszystkich zespołów. Wiadomo, że bardzo silny będzie Rybnik. Mocne będą też Katowice i Tychy. Reszta drużyn to jedna wielka niewiadoma. Wszystko zweryfikuje boisko. Ja jestem dobrej myśli, ale ciężko też popadać w jakiś hurraoptymizm.
W nadchodzącym sezonie, z racji zacieśnienia współpracy ze sponsorem, będziecie występować pod nazwą SK JSW KOKS Radlin. Co to oznacza dla klubu?
Oznacza to przede wszystkim jakąś stabilizację finansową. Awans do drugiej ligi nie był zamierzony. Wyniknął z naszej dobrej gry. A granie w drugiej lidze jest o wiele kosztowniejsze. Same opłacenie sędziów to trzysta procent więcej. Do tego są dalsze wyjazdy. My w przyszłym sezonie chcemy zbudować nieco silniejszy, bardziej stabilny zespół. A do tego są potrzebne pieniądze. I do tego jest potrzebny poważny sponsor. Mam nadzieję, że właśnie z takim się związaliśmy.
Co będzie silną stroną pana zespołu w sezonie 2014/2015?
Naszym atutem będzie to, że mamy zespół, który w większości gra ze sobą od dwóch sezonów. Musimy postawić zatem na zgranie i ogólnie na szybką grę, gdyż nie dysponujemy dobrymi parametrami fizycznymi. Myślę, że właśnie kombinacyjny atak i dobre zgranie będą naszymi głównymi cechami.
Z pewnością liczycie również na wsparcie kibiców?
Marzy nam się, by na drugoligowych meczach nasza hala była pełna i to niezależnie od tego, czy idzie dobrze, czy źle. Bardzo potrzebujemy wsparcia tego kolejnego zawodnika, jakim są kibice. Idealnie można to było zauważyć podczas ostatnich meczów naszej reprezentacji. Kibice potrafią bardzo pomóc. I my na wsparcie naszych również bardzo mocno liczymy.