Na wstępie
Magdalena Kulok, Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
Biznes za duże pieniądze nie lubi zbyt wielu pytań. Przekonałam się o tym po raz kolejny, tym razem przygotowując materiał o planowanej przez JSW inwestycji, jaką ma być budowa bloku energetycznego w Radlinie. Ale czy coś w tym dziwnego? Nie sądzę. Powodów, dla których główni zainteresowani wolą cedzić informacje jak przez sito, jest wiele. Na przykład trudna sytuacja finansowa spółek węglowych, która sprawia, że zamiary JSW przez wielu nie są odbierane jako pewnik. Lepiej więc przekazać mniej, niż później wycofywać się z zamiarów, gdyby coś nie wyszło.
Pewne jest, że plany jastrzębskiej spółki rozpalają wyobraźnię. Szacunkowa kwota 250 mln zł robi wrażenie. Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że gminy trąbią o sukcesie, jeśli na ich obszarze powstaje inwestycja za 1 lub 2 mln zł. W tym wypadku same wpływy do budżetu Radlina mogą być milionowe. Myślę więc, że jest się z czego cieszyć. Jest jednak pewne „ale”. JSW nie może zapominać o mieszkańcach tego terenu, którzy powinni mieć prawo do szerokiej wiedzy na temat bezpieczeństwa instalacji.
W tym wydaniu Nowin Wodzisławskich znów piszemy o ul. Powstańców w Wodzisławiu. Dla mnie to zaskoczenie. Przez wiele miesięcy mieszkańcy w różny sposób związani z tą ulicą nie mogli doprosić się w urzędzie zmiany organizacji ruchu. Niespodziewanie, tuż po tym, jak zapowiedzieli, że zablokują drogę i opowiedzieli o tym na naszych łamach, rozwiązanie się znalazło. Od razu nasuwa się fraza: „Można? Można!” Tylko czy nie lepiej dochodzić to takich ustaleń metodą mniej inwazyjną?