Decyzja o ukaraniu prezydenta za wycinkę do kosza
Prezydent nie zapłaci miliona zł kary za nielegalną wycinkę ponad 60 drzew na miejskiej działce.
WODZISŁAW ŚLĄSKI Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję starosty wodzisławskiego o wymierzeniu prezydentowi miasta około miliona zł kary administracyjnej. Podpisana 7 stycznia 2014 r. kara była pokłosiem postępowania prowadzonego przez wydział ekologii starostwa dotyczącego wycinki 68 drzew przez Służby Komunalne Miasta na terenie miejskim przy ul. Kolejowej. Urzędnicy starostwa ustalili, że pracownicy SKM przez pomyłkę wycięli drzewa, które były oznaczone jako pozostawione do dalszego wzrostu. Z decyzją o ukaraniu nie zgodził się prezydent Mieczysław Kieca i rychło złożył odwołanie do SKO. Kolegium dość długo kazało sobie czekać na rozpatrzenie odwołania. Przedłużało postępowanie, wreszcie wydało decyzję 2 września. Uchyliło karę pieniężną i skierowało sprawę do ponownego rozpatrzenia przez starostwo. Prezydent Mieczysław Kieca odwołał się zarzucając starostwu naruszenie przepisów prawa materialnego, nieprawidłowe rozpatrzenie materiału dowodowego oraz niewystarczające uzasadnienie przesłanek wymierzenia kary administracyjnej. Po rozpatrzeniu sprawy SKO zauważyło, że starostwo przeprowadziło postępowanie w sposób nieprawidłowy, decyzja wydana została z naruszeniem przepisów postępowania, a konieczny do wyjaśnienia zakres sprawy ma istotny wpływ na jej rozstrzygnięcie. SKO stwierdziło, iż starosta orzekł w sprawie bez wyczerpującego zebrania i rozpatrzenia całego materiału dowodowego. Zasadniczym zagadnieniem wg SKO jest ustalenie podmiotu, na którego karę pieniężną za sprawę można nałożyć. - Na to zwracał uwagę w odwołaniu prezydent. Oczywistym jest, że odpowiedzialność za usunięcie drzew bez wymaganego zezwolenia odpowiada podmiot, który jest jednocześnie posiadaczem nieruchomości, jak i sprawcą wycinki. Omawiana sprawa dotyczy sytuacji, gdy sprawca nie został określony. Oznacza to, że właściciel nieruchomości, czyli miasto nie ma statusu strony w sprawie wymierzenia kary pieniężnej - tłumaczy Barbara Chrobok, rzecznik Urzędu Miasta Wodzisławia Śląskiego. W ponownym postępowaniu starosta został zobowiązany do ponownego przeanalizowania kręgu osób/instytucji mogących mieć związek ze sprawą.
Kolejną kwestią podniesioną przez SKO był fakt, że starosta nie zmierzył najmniejszego promienia pnia usuniętych drzew, lecz ich średnicę w miejscu ścięcia. Oznacza to, że postępowanie zostało sporządzone nieprawidłowo i nie ustalono prawidłowego najmniejszego promienia pni usuniętych drzew, a przez to w nieprawidłowy sposób określono wysokości kary.
Kolegium wskazało również rozbieżności między przyjętym protokołem, a zaskarżoną decyzją, brak powiadomienia stron postępowania o terminie przeprowadzenia dowodu z oględzin w sprawie usunięcia drzew bez wymaganego zezwolenia. Dodatkowo zauważyło, iż zawarte w rozstrzygnięciu ustalenia są względem siebie niespójne i sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym ocenianym jako całość. Według SKO starosta nie wyjaśnił w sposób przekonywujący dlaczego niektóre dowody uznał za nieistotne lub nieznajdujące oparcia w innych dowodach, a inne uznał za prawidłowe i na nich oparł swoje rozstrzygnięcie.
- Ze spokojem podchodzimy do tej sprawy. Oczywiście Wydział Ochrony Środowiska wykona zalecenia Kolegium, na jakie sprawy zwrócić dodatkową uwagę, a także które kwestie należy dodatkowo wyjaśnić. Na podstawie tego, co zostanie ustalone wskutek wykonania zaleceń SKO, ale też na podstawie wcześniejszych ustaleń, jakich już dokonano wydając pierwszą decyzję, zostanie wydana ponowna decyzja w tej sprawie. W chwili obecnej nie można jednak jeszcze przesądzać jaka to decyzja będzie - informuje Wojciech Raczkowski, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.
(tora)