Mandaty radnych mają już w kieszeni
Trzech kandydatów na radnych ma już pewne stanowisko
GODÓW Choć do wyborów samorządowych zostały jeszcze blisko dwa tygodnie, przy jednomandatowych okręgach wyborczych i braku kontrkandydatów w swoich okręgach Bogusław Dziędziel i Krzysztof Kubica z Gołkowic oraz Henryk Klyszcz ze Skrbeńska mandaty radnych gminy Godów, bez głosowania, mają już w kieszeni.
Dla Henryka Klyszcza, dla którego będzie to czwarta kadencja radnego, taka sytuacja to nie nowość. - Już podczas poprzednich wyborów byłem jedynym kandydatem ze Skrbeńska i otrzymałem mandat bez głosowania - mówi. - Co nie znaczy, że uśpi to moją działalność. Spokojny to człowiek nigdy nie jest, bo ciągle trzeba starać się o to, by prace na rzecz sołectwa szły do przodu i by środki dobrze dzielić - dodaje. - Do skończenia jest kanalizacja przy ul. Na Górze, na ul. Piotrowickiej chodnik od kościoła do granicy z Czechami i najważniejsza inwestycja: droga od kościoła do ośrodka kultury, która miałaby połączyć ul. Szkolną z ul. Zieloną. No i oczywiście parking pod boiskiem szkolnym.
Bogusław Dziędziel zauważa, że z punktu widzenia koniecznych zabiegań, starań i konkurencji taka sytuacja jest zapewne dużo spokojniejsza. - Liczyłem, że ktoś się jeszcze jednak zgłosi, no ale tak się złożyło, że nie mam kontrkandydata - mówi. - Ale na pewno nie uśpi to mojej pracy na rzecz gminy, bo jestem tak rozpędzony, że na pewno nie spowoduje to jakiegoś zahamowania w mojej pracy.
Krzysztof Kubica zaznacza, że wygrana bez głosowania w zasadzie niczego nie zmienia. - To jedynie mniej tego stresu przedwyborczego, który pojawia się przy rywalizacji kilku kandydatów - mówi. - Swoją działalność będę dalej prowadził, tak jak prowadziłem. Trzeba mieć stały kontakt z ludźmi i działać, żeby zaufanie ludzi się nie zmniejszyło.
(abs)