Kandydaci na wójta wystraszyli się wyborców
Osoby ubiegające się o funkcję wójta Gorzyc poprzestali na starciach w internecie i na tablicach ogłoszeń
GORZYCE W wyborach na wójta gminy Gorzyce startuje pięciu kandydatów. Oceniając przebieg kampanii wyborczej można zaryzykować stwierdzenie, że w parze z liczbą kandydatów nie poszła jakość kampanii wyborczej.
Wszyscy kandydaci oparli swoją kampanię praktycznie na plakatach wyborczych i ulotkach oraz w mniejszym stopniu na aktywności w internecie. Zupełnie zabrakło natomiast spotkań z wyborcami, na których można byłoby poznać pomysły kandydatów na rządzenie gminą i – co najistotniejsze – zadać im pytania. To spora strata dla wyborców i jeszcze większa dla kandydatów, którzy albo nie doceniają tej formy kontaktu z wyborcami, albo wolą z jakichś powodów jej unikać. Kiedy pytaliśmy w komitetach wyborczych lub samych kandydatów o spotkania wyborcze to najczęściej słyszeliśmy odpowiedź, że albo na organizację spotkań zabrakło czasu, albo kandydaci nie widzieli potrzeby ich organizowania ze względu na brak zainteresowania ze strony wyborców! Eugeniusz Katryniok stwierdził, że formą spotkania z wyborcami był festyn św. Marcina w Bełsznicy, który odbył się 11 listopada. Z kolei Daniel Jakubczyk wyjaśnił, że liczył na debatę wszystkich kandydatów, która planowana była w Turzy, ale jeden z kandydatów nie wyraził zainteresowania udziałem w niej i pomysł upadł. Wszyscy kandydaci ograniczyli się więc tylko do udostępnienia programów wyborczych na stronach internetowych swoich komitetów lub na profilach facebokowych. Programy znalazły się też na ulotkach, promujących kandydatów.
Przyciągnąć inwestorów. Tylko jak?
Przyjrzyjmy się zatem propozycjom kandydatów. Niektóre programy wyborcze są nadzwyczaj skromne. Program Eugeniusza Katrynioka ogranicza się jedynie do 7 postulatów. - To esencja – odpowiada kandydat. Katryniok nie jest bynajmniej wyjątkiem. Do haseł ogranicza się również obecny wójt Piotr Oślizło. Tyle, że rządzący od 8 lat Oślizło może sobie akurat na coś takiego pozwolić. Mieszkańcy wiedzą jak rządzi – jednym może się jego sposób zarządzania gminą podobać, innym nie. Ale każdy wie czego mniej więcej po obecnym wójcie można się spodziewać. A tego nie można powiedzieć o jego kontrkandydatach. Skromny program ma też Jarosław Szczęsny. Co można znaleźć w programach? Sporo ogólników. Wśród najczęściej wymienianych postulatów znajduje się ten dotyczący poprawy warunków do rozwoju przedsiębiorczości na terenie gminy, czy rozwoju strefy gospodarczej w Gorzyczkach. To oczywiście bardzo potrzebne działania, jednak trudne w realizacji, o czym przekonał się choćby obecny wójt. Od kilku lat próbuje ściągnąć inwestorów do strefy przemysłowej w Gorzyczkach przy autostradzie A1. Nie zachęcił do inwestycji ani jednego, co nie przeszkadza mu przekonywać wyborców o chęci „tworzenia nowych miejsc pracy na terenie Gminy Gorzyce, wykorzystując bliskość autostrady A1”. W programach wyborczych - nie tylko Oślizłego - nie ma ani słowa o tym, w jaki sposób kandydaci zamierzają przekonać inwestorów do gminy Gorzyce. Kilka haseł o biznesie zawarł w swoim programie Daniel Jakubczyk. I choć wraz ze swoim komitetem zadali sobie trud opracowania obszernego i wieloaspektowego programu, to i tu propozycje dla przedsiębiorców trudno uznać za konkretne. Stosunkowo rozbudowany program posiada również Jerzy Glenc, tyle że również ogranicza się on głównie do postulatów. Poza tym trudno u niego znaleźć coś co wyborca mógłby traktować jako przełom. Niektóre propozycje kandydatów są proste i sensowne - Jakubczyk wskazuje m.in. na konieczność długofalowego planowania gminnych inwestycji, poprzedzonego analizą realnych potrzeb. Oślizło i Jakubczyk wskazują na konieczność wykorzystania byłego ośrodka wypoczynkowego w Olzie po KWK Anna. W przypadku Jarosława Szczęsnego propozycją mogącą przykuwać uwagę zwłaszcza młodszego wyborcy jest budowa letniego basenu przy Nautice. Katryniok skupia się głównie na sytuacji finansowej gminy, wskazując na konieczność zatrzymania rosnących wydatków i zadłużenia gminy, na co zwracają uwagę również inni kandydaci, za wyjątkiem Oślizłego i Szczęsnego. A Glenc chciałby utworzenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku dla seniorów, co postuluje też Jakubczyk.
Czarny PR na Facebooku
Kampania wyborcza tylko momentami nabierała rumieńców. Jak wtedy, kiedy na Facebooku Eugeniusz Katryniok wytknął, że kilku kandydatów kandyduje nie tylko na fotel wójta Gorzyc, ale również do rady powiatu. „Mimo, że prawnie dopuszczalne, łamie to zasadę fair play w relacji kandydat-wyborca” - pisał na swoim profilu Katryniok. Do rady powiatu kandydują Jakubczyk i Szczęsny. Katryniokowi odpowiedział Jakubczyk, wyjaśniając, że do rady powiatu kandyduje by pociągnąć listę Wspólnoty Samorządowej. „Głosowanie w wyborach do rady powiatu jest faktycznie głosowaniem na listy! Decydujące znaczenie ma suma (ilość) głosów oddanych na listę. Mógłbym poprzestać na niepełnej liście do rady powiatu lub wstawić na listę kogokolwiek - np. przypadkową osobę - wyjaśnił na swoim profilu facebookowym Jakubczyk. Stanisław Zbroja, kandydat na radnego z KWW Jerzego Glenca zadzwonił do nas z pytaniem czy w innych gminach praktykuje się publikowanie w gazecie samorządowej sesyjnego wystąpienia wójta, zanim jeszcze zostało ono przedstawione na sesji. Tak stało się w Gorzycach. W październikowym wydaniu gazety „U Nas” znalazło się wystąpienie wójta Piotra Oślizłego, które ten wygłosił na... listopadowej sesji. Oczywiście jest to wystąpienie, podsumowujące sukcesy obecnej władzy w ostatnich 4 latach.
Prawdziwą walkę wyborczą sztaby kandydatów stoczyły na... tablicach ogłoszeń. Wzajemne zrywanie i zaklejanie plakatów wyborczych było normą. Docierały do nas również sygnały o... kradzieżach banerów wyborczych. I niech to będzie podsumowaniem kampanii wyborczej w Gorzycach.
Artur Marcisz