Były wykonawca rynku: trzeba motywacji przez wizytę komornika
- Nasza cierpliwość powoli się kończy - mówi były wykonawca rynku i zapowiada, że może się okazać, iż komornik dokona dalszych zajęć. Co na to miasto? - To bezpodstawne słowa - słyszymy w urzędzie.
PSZÓW Wracamy do tematu zajęcia kont pszowskiego urzędu miasta przez komornika. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na wniosek sądu komornik zabezpieczył kwotę ponad 4 mln zł. Cała sprawa toczy się z inicjatywy byłego wykonawcy rynku, który uważa, że nie otrzymał zapłaty za inwestycję. Miasto z kolei podkreśla, że faktura została w całości uregulowana.
Były wykonawca powiedział nam, że z jego wiedzy wynika, iż najprawdopodobniej konta miasta nie zostaną zwolnione. - Ale to będzie ocena sądu, a nie moja. Co do złożonego materiału (przez miasto - red.), to słaby merytorycznie i nie na temat. Oczywiście miasto może mieć odmienne zdanie, ale sąd obiektywnie to rozpatrzy - uważa były wykonawca i dodaje: - Na uwagę zasługuje fakt, że w sprawie sądowej miasto jak na razie nie uiściło opłaty sądowej w kwocie 75 tys. zł. Z powziętych przez naszą stronę informacji wiemy, że taka kwota nie wpłynęła na konta sądu okręgowego do dnia dzisiejszego, więc może się okazać, że ostatecznie do sprawy wcale nie dojdzie, bo sąd oddali zarzuty miasta, a nakaz stanie się prawomocny i ostateczny. Wtedy będziemy mieć pełną egzekucję. Z automatu kwota wzrośnie do 6,5, a może 7 mln zł i lokat wtedy nie wystarczy - sugeruje były wykonawca.
Wizyta komornika?
- Wiem, że za całą tę sytuację nie odpowiada obecna pani burmistrz, która po prostu weszła w ten galimatias. Niemniej w urzędzie brakuje motywacji do działania, przynajmniej w naszych sprawach. Więc widzę, że trzeba będzie motywacji przez wizytę komornika - dodaje były wykonawcą rynku. - My chcemy załatwiać polubownie sprawy, ale jak na razie z miastem nam to nie wychodzi. Wobec powyższego kolejna wizyta kolejna komornika staje nieodzowna - zapowiada były wykonawca.
Burmistrz Katarzyna Sawicka-Mucha podkreśla, że to sąd rozstrzygnie sprawę. - To sąd jest od rozstrzygania tego rodzaju sporów, a nie burmistrz lub był wykonawca - zaznacza.
Zajęć nie będzie
Miasto uważa prognozy byłego wykonawcy za bezzasadne, a zarzuty o braku opłaty sądowej bezpodstawne. - Kwota do zabezpieczenia została wskazana przez komornika. I w takiej wysokości jest zabezpieczona. Nie będzie tak, że dojdzie do kolejnych zajęć, albo że komornik będzie zajmował mienie. W zeszłym tygodniu wysłaliśmy dodatkowe pismo do sądu odnośnie kont. Prosiliśmy w nim o ich odblokowanie. Na dziś nie ma jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie. Czekamy - mówi burmistrz Katarzyna Sawicka-Mucha.
Były wykonawca rynku informuje, że zwrócił się też do miasta o udostępnienie dokumentów dotyczących dyspozycji płatniczej za uregulowaną fakturę. - Nie możemy się doprosić dokumentów w postaci przelewów bankowych. Jak to określono w odpowiedzi na nasze pismo, taki wniosek nam się nie należy jako stronie konfliktu miasto-wykonawca, i odmówiono nam wydania tej dokumentacji.
- Interpretacja naszych radców prawnych jest taka, że nie jest to informacja publiczna. Dlatego dokumenty te nie zostały udostępnione - puentuje pani burmistrz.
(mak)