Zawada powalczyła w Skrzyszowie do końca
PIŁKA NOŻNA – Klasa okręgowa
Remisem 1:1 zakończyło się sobotnie spotkanie Gwiazdy Skrzyszów z Naprzodem Zawada. Obie drużyny mogły odczuwać niedosyt. Gospodarze, bo do 90. minuty prowadzili. Goście, bo wcześniej zmarnowali dwie doskonałe okazje i przez ostatnie 20 minut grali w przewadze.
W 15. minucie Remigiusz Hudek ze środka pola idealnie obsłużył biegnącego lewą flanką Piotra Dudka, ten przyjęciem zgubił obrońcę i ostro wbił piłkę na 5. metr do nadbiegającego Grzegorza Porwoła. Piłkę przeciął bramkarz Naprzodu, który jednak tak niefortunnie interweniował, że futbolówka nabiła jego kolegę Pawła Sadowskiego i wpadła do bramki. W kolejnych minutach gra Gwiazdy wyglądała znacznie gorzej. Przez długi czas miejscowi nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Damiana Pozimskiego. W 39. minucie powinno być jednak 2:0. Mateusz Łozowski wygrał pojedynek z obrońcą Naprzodu, wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, ale naciskany przez rywala posłał piłkę daleko od słupka. W drugiej połowie zarysowała się wyraźna przewaga gości. Miejscowi praktycznie w ogóle nie stwarzali zagrożenia pod bramką Zawady. Dość powiedzieć, że pierwszy i jedyny celny strzał oddali... kwadrans przed końcem meczu, kiedy z rzutu wolnego uderzał Mirosław Stabla. Bramkarz Naprzodu nie miał jednak problemów z obroną. Znacznie więcej działo się pod bramką Gwiazdy. W 59. Łukasz Skrobacz podał wzdłuż linii końcowej na „nos” Konradowi Rybakowi. Ten miał dużo czasu, a przed sobą tylko bramkarza Gwiazdy. I trafił akurat w rozpaczliwie interweniującego Pawła Lajdę. Ten zaś kolejnymi interwencjami wyrastał na bohatera Skrzyszowa. W 83. minucie po raz kolejny wygrał pojedynek sam na sam w zawodnikiem gości, końcami palców wybijając piłkę na rzut rożny. A było to już kiedy Gwiazda grała w osłabieniu, bo w 70. minucie drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał obrońca Gwiazdy Bartosz Hudek. Zawodnik gospodarzy powalczył bark w bark z rywalem przy linii bocznej boiska. O ile można było się w tym zagraniu dopatrzeć faulu, to kibice na wielu boiskach i stadionach widzieli już większe przewinienia, które nie kończyły się kartkami. W tym przypadku sędzia zdecydował inaczej i Gwiazda ostatnie 20 minut grała w osłabieniu. I kiedy wydawało się, że szczęśliwie dowiezie skromne zwycięstwo do końca to w 90. minucie brzemienny w skutkach błąd popełnił, spisujący się do tej pory rewelacyjnie bramkarz Gwiazdy. Wznawiając grę z 5. metra, wybił piłkę zbyt krótko. Goście błyskawicznie przerzucili ją pod linię końcową, spod której Skrobacz dośrodkował w pole karne. Piłka trafiła do Wodeckiego, który niezbyt silnym, ale za to ekstremalnie precyzyjnym strzałem posłał piłkę na dalszy słupek, a ta znalazła drogę do bramki. Po wyrównującym trafieniu przyjezdni wyczuli szansę na 3 punkty i jeszcze mocniej przycisnęli. Omal nie skończyło się to dla nich stratą gola. Gwiazda wyprowadziła bowiem szybką kontrę, po której jeden z zawodników gospodarzy minął się w polu karnym z piłką. A miał przed sobą tylko bramkarza...
- Goście w drugiej połowie na tę bramkę zasłużyli. To był ciężki dla nas mecz, bo przeciwnik rozegrał po prostu dobre zawody – ocenił po meczu Piotr Dróżdż, trener Gwiazdy. - Brawa dla zawodników za walkę do końca. Trochę szkoda, że nie wywozimy stąd trzech punktów, bo byliśmy lepsi. W tych kilku doskonałych okazjach zabrakło trochę zimnej krwi. To młodzi chłopcy, ale mam nadzieję, że w kolejnych meczach wreszcie zdobędziemy trzy punkty – powiedział Damian Gabryś, trener Naprzodu.
(art)
Gwiazda Skrzyszów – Naprzód Zawada 1:1
Gwiazda: Lajda, Tomiczek, R. Hudek, B. Hudek, T. Dróżdż, K. Oślizło, Popek (89. Szuła), Łozowski, Stabla, Dudek (88. Janeta), Porwoł
Naprzód: Pozimski, Michalak, Kurzawa, Styczeń (68. Lach), Sadowski, Gardawski, Wielgosiński, Rybak, Kiljan, Skrobacz, Wodecki
Bramki: Sadowski (15. sam.) - Wodecki (90.)