W urzędzie gminy porozmawiają o cuchnącym problemie
LUBOMIA - Od paru dni w Lubomi, głównie na Paprotniku oraz sąsiednich miejscowościach nie można wytrzymać okropnego odoru, jaki roznosi się przez 24 godziny na dobę.
Nie można przebywać na podwórku, pomimo pięknej pogody, okna otworzyć w domu, nie wspominając o wywieszeniu prania – alarmują mieszkańcy Lubomi. Ich zdaniem winny sytuacji jest zakład rzeźniczy Ernestyna Janety. - Mamy tak krótkie lato, a pan Janeta wywozi gnojowicę na łąki akurat wtedy jak są upały. To niezrozumiałe – mówi Gizela Bizoń. Zdaniem mieszkańców właściciel zakładu problemu nie widzi. Dlatego po naciskach ludzi Urząd Gminy w Lubomi zorganizował spotkanie z mieszkańcami gminy, którym dokucza problem. Odbędzie się ono w czwartek 18 czerwca o godz. 17.00 w budynku urzędu gminy.
Problem nie jest nowy. Na naszych łamach poruszaliśmy go już kilka razy. Mieszkańcy uskarżali się na odór na Paprotniku a także w okolicach chlewni przy Grabówce (dawny PGR). Miejscowy urzędnicy rozkładali ręce, bo smród był efektem wylewania gnojowicy na pola, a jak twierdzili można to robić jeśli ma się opracowany tzw. plan nawożenia, z szeregiem wymogów. Sam właściciel zakładu odpowiadał, że przy hodowli bydła „konwaliami pachnieć nie będzie”. Wówczas gmina również zorganizowała spotkanie z mieszkańcami. Niewiele jednak ono zmieniło. Stanęło na tym, że przy tego typu działalności pewne niedogodności są nieuniknione.
(art)