Komisja rewizyjna bez zmian – czy ta awantura była potrzebna?
Rada gminy sprzeciwiła się odwołaniu z funkcji członków komisji rewizyjnej – jej przewodniczącego Jana Worka i wiceprzewodniczącej Katarzyny Koczwary. Niespełna miesiąc temu wniosek o ich odwołanie złożył trzeci z członków komisji rewizyjnej radny Stanisław Zbroja.
GORZYCE 28 maja na sesji rady gminy Zbroja zarzucił Workowi i Koczwarze, że przeprowadzając kontrole w jednostkach OSP na terenie gminy złamali prawo, bo zgodnie ze statutem gminy komisja rewizyjna może kontrolować działania wójta, działania gminnych jednostek organizacyjnych takich jak domy kultury czy świetlice oraz jednostek pomocniczych czyli sołectw. Stowarzyszeń - a tymi są OSP - w tym wyliczeniu nie ma. Zbroja zarzucił również, że poza tym komisja niewiele robi. Miał też kilka innych uwag do działalności komisji. Złożył więc formalny wniosek o odwołanie Worka i Koczwary. Przewodniczący komisji rewizyjnej odpierał zarzuty. Wyjaśniał, że skoro straże pożarne działają na majątku gminy, i otrzymują dotacje z gminy to komisja rewizyjna ma prawo kontrolować OSP. Nie zgadzał się też z zarzutami dotyczącymi bierności komisji rewizyjnej. Podkreślał, że działa ona zgodnie z przyjętym harmonogramem pracy.
Kontrole mogły być, ale czy prowadzone w taki sposób?
Kilka dni temu na kolejnych posiedzeniach rady gminy radni zajęli się wnioskiem Stanisława Zbroi. W najważniejszej sprawie, a więc dotyczącej łamania prawa radny Jan Worek podtrzymał swoje zdanie, że komisja rewizyjna miała prawo do kontrolowania OSP. Przedstawił opinię prawną, której wykonanie zlecił Kancelarii Radcy Prawnego Marcina Kałaty. Ten napisał m.in.: (…) komisje rewizyjne nie mogą prowadzić pełnej, kompleksowej kontroli jednostek niezależnych od gminy, np. OSP, mogą natomiast przeprowadzić kontrolę takich podmiotów w zakresie w jakim dochodzi do wykorzystania środków z budżetu gminy, czy wykorzystania mienia komunalnego”. Potwierdza to niejako adwokat Przemysław Pluta, prowadzący obsługę prawną Urzędu Gminy w Gorzycach. - Komisja rewizyjna, realizując kontrole działalności wójta może prowadzić kontrole innych podmiotów w zakresie przekazanych środków z budżetu gminy oraz mienia stanowiącego własność gminy. Wójt bowiem wykonuje budżet oraz gospodaruje mieniem komunalnym – wyjaśnia Pluta. Co ciekawe ze stanowiskiem tym zgadza się Stanisław Zbroja. - Bo to prawda, ale w tym przypadku nie wiadomo jaki charakter miały kontrole prowadzone przez radnych Worka i Koczwarę. Kontrolując działania wójta, należy zgodnie z prawem zgłosić informację wójtowi o takiej kontroli. A takiego zgłoszenia w formie pisemnej nie było. Podobno były jakieś ustne ustalenia, ale to nie to samo. Poza tym taka kontrola ma obejmować jedynie wydatkowanie dotacji, a nie całą jednostkę jak było w tym przypadku. Komisja rewizyjna, która kontroluje czy przestrzegane jest prawo, sama musi tego prawa przestrzegać. Wszystko musi mieć ręce i nogi – uważa radny Stanisław Zbroja. Katarzyna Koczwara powiedziała, że o legalność kontroli pytała pracowników urzędu gminy. - Udzielono mi odpowiedzi, że tak, było to w planie pracy, który został jednogłośnie przyjęty przez radę gminy – argumentowała Koczwara.
Wytoczono zbyt ciężkie działa
Ostatecznie większość rady poparła Worka i Koczwarę, uznając, że nie należy ich odwoływać. Za odwołanie zagłosowało 6 radnych, 1 wstrzymał się od głosu, a 10 było przeciwnych odwołaniu. Worek i Koczwara w głosowaniu nie brali udziału. - To smutne, że większość radnych ignoruje przestrzeganie prawa – komentuje autor wniosku o odwołanie radnych. O komentarz do sprawy poprosiliśmy również przewodniczącego Rady Gminy w Gorzycach Krzysztofa Małka. - Kontrole w OSP odbywały się w oparciu o przyjęty jednogłośnie przez radę gminy harmonogram. My radni nie jesteśmy prawnikami, a wtedy nie było głosów, że te kontrole mogą być niezgodne z prawem. Trudno teraz karać za to radnego Worka. Poza tym w zeszłej kadencji z budżetu gminy przeznaczyliśmy na straże 1,5 mln zł, więc wydaje mi się, że mamy prawo kontrolować jak te środki zostały wydane. Sądzę, że w całej sprawie wyciągnięto zbyt duże działa. Nie wszystko jest tu tak jednoznaczne. Od początku były sygnały, że w tej komisji są tarcia. O co mogło chodzić? Podejrzewam, że poszło o personalne ambicje – mówi nam przewodniczący Krzysztof Małek.
Zbroja odcina się od oskarżeń Koczwary
Na personalne ambicje uwagę zwróciła jeszcze przed głosowaniem o jej odwołanie Koczwara. - Przed powołaniem komisji stałych (a więc ponad pół roku temu – przyp.red.) radny Zbroja wydzwaniał do mnie i prosił, abym zagłosowała na niego, jako przewodniczącego komisji rewizyjnej, bo ma doświadczenie – mówiła Koczwara. Według jej relacji Zbroja miał ją przekonywać, że Worek, „taki zwykły ciastkarz nie ma doświadczenia”, by być przewodniczącym komisji rewizyjnej, co miało nawiązywać do fachu Worka, który prowadzi cukiernię. - Ja takiego stwierdzenia nie użyłem – kategorycznie zaprzecza jednak Zbroja. Zaprzecza też by wydzwaniał do Koczwary, bo jak przekonuje nie mógł wiedzieć, że znajdzie się ona w komisji rewizyjnej. I przytacza mocny argument, przypominając: - Składy komisji ustalali między sobą radni, którzy weszli do rady z listy Małej Gminnej Ojczyzny. Mają w radzie zdecydowaną większość, więc poukładali wszystko po swojemu. Skąd, nie będąc radnym MGO miałem wiedzieć, że Koczwara zostanie zaproponowana akurat do komisji rewizyjnej? – pyta Zbroja.
Artur Marcisz