Posłowie Zawadzki i Siedlaczek z niewielkimi szansami na reelekcję
Wybory za niespełna trzy miesiące – trwają przymiarki do list wyborczych
Ustępujący prezydent kraju Bronisław Komorowski wyznaczył datę wyborów parlamentarnych na 25 października. Tym samym oficjalnie rozpoczęła się kampania wyborcza. W sztabach partii politycznych trwa układanie list kandydatów, które należy zgłosić do 15 września. Najwcześniej swoje listy upubliczniła rządząca PO. Ich kształt musi zaaprobować jeszcze zarząd krajowy PO. Walka o dobre pozycje na listach kandydatów będzie tu chyba najgorętsza. Wszystko przez sondaże, z których wynika, że PO, notująca po wyborach prezydenckich znacznie niższe poparcie niż opozycyjny PiS, wprowadzi do Sejmu mniejszą liczbę posłów niż przed 4 laty.
Ciężki los czeka parlamentarzystów PO z naszego regionu, którzy w wyborcze szranki staną w okręgu wyborczym nr 30, zrzeszającym Jastrzębie Zdrój, Rybnik, Żory oraz powiaty mikołowski, raciborski, rybnicki i wodzisławski. W okręgu tym wybieranych jest 9 posłów. 4 lata temu PO uzyskała tu prawie 45 proc. głosów i dostała 5 mandatów poselskich. Posłami zostali Marek Krząkała (związany z Rybnikiem), Joanna Kluzik-Rostkowska (wyborcza „jedynka” rybnickiej listy, choć zupełnie z naszym regionem nie związana), Henryk Siedlaczek (związany z Raciborzem), Krzysztof Gadowski (związany z Jastrzębiem) i Ryszard Zawadzki (związany z Wodzisławiem). Obecnie PO ma nikłe szanse na wprowadzenie takiej samej liczby głosów. Pracownie sondażowe dają tej partii około 30 proc. poparcia. Według polityków i ekspertów może się okazać, że PO wprowadzi w naszym regionie maksymalnie 3 posłów. Toteż wśród obecnych posłów tej partii spora nerwowość.
Spora rotacja na listach PO
„Jedynką” rybnickiej listy PO będzie ponownie Kluzik-Rostkowska, czego się można było spodziewać. Ale już dalsze pozycje muszą budzić spore emocje nie tylko wśród samych zainteresowanych. Miejsce drugie obejmie Gabriela Lenartowicz, drugi wicewojewoda śląski i do niedawna członek Zarządu Województwa Śląskiego. Miejsce trzecie Krzysztof Gadowski. Dopiero „czwórkę” otrzymał Marek Krząkała, który 4 lata temu otrzymał w okręgu rybnickim największą liczbę głosów. Miejsce piąte otrzymał Ryszard Zawadzki, który 4 lata temu wszedł do Sejmu z szóstej pozycji. W czołowej piątce zabrakło natomiast miejsca dla posła Henryka Siedlaczka, który 4 lata temu startował z czwartego miejsca listy wyborczej. W zbliżających się wyborach Siedlaczek otrzyma najprawdopodobniej „siódemkę”, która daje mu niewielkie szanse na przedłużenie poselskiego mandatu („jego” głosy w dużej może zebrać Lenartowicz, również kojarzona z ziemią raciborską). - Takie jest życie, taki jest zawód polityka. Mam jedynie nadzieję, że wyborcy są na tyle doświadczeni, że oddadzą głos na osobę, która pracowała rzetelnie przez całe 4 lata, a nie przez ostatnie 2 miesiące latała z tubą – mówi poproszony przez nas o komentarz poseł Siedlaczek. Jeśli podczas wyborczego plebiscytu utrzyma się sondażowa tendencja, to nikłe szanse na wejście do Sejmu ma nie tylko Siedlaczek, ale też Zawadzki, który 4 lata temu ze wszystkich posłów PO wybranych w okręgu nr 30 otrzymał najmniejszą liczbę głosów. O poselskie życie walczy również Gadowski, który jest ostatnio bardzo aktywny w sferze bilbordowej. Jego wizerunek od kilku tygodni można spotkać niemal w każdym miejscu Jastrzębia czy powiatu wodzisławskiego. Kandydatem PO do Senatu w okręgu obejmującym Jastrzębie, Żory, powiat raciborski i powiat wodzisławski ma być Dariusz Prus, etatowy członek Zarządu Powiatu Wodzisławskiego.
W PiS pewniakami parlamentarzyści
Zupełnie inne nastroje panują w opozycyjnym PiS. Partia w sondażach regularnie bije PO, utrzymując stałą dość wysoką, bo przekraczającą 10 proc. przewagę. Na razie nie jest znany jeszcze kształt jej listy wyborczej w okręgu rybnickim. Można jednak założyć, że wyborczą „jedynką” będzie posłanka Izabela Kloc z Mikołowa. Szanse na wysokie miejsca mają też posłowie Grzegorz Matusiak (związany z Jastrzębiem) i Grzegorz Janik (kojarzony z Rybnikiem). Wysoko znajdzie się zapewne Czesław Sobierajski, który we wrześniu 2014 r. objął mandat poselski po wybranej do Senatu Izabeli Kloc. Co do reszty nazwisk trudno nawet spekulować. - Lista 18 nazwisk została wysłana do Warszawy, ale są to osoby tylko z PiS, a zapewne na liście kandydatów umieszczeni zostaną jeszcze ludzie Gowina czy Marka Jurka, którzy poparli naszego kandydata w wyborach prezydenckich. Prawica idzie szeroko. I dobrze – mówi nam Teresa Glenc, radna PiS w radzie powiatu wodzisławskiego i pełnomocnik PiS Powiatu Wodzisławskiego. Przyznała, że sama jest na razie jedynie kandydatem na kandydata.
Jak u innych?
Co do pozostałych partii trudno uznać coś za pewnik. Ruch Kukiza nie zdradza na razie nazwisk. Wiadomo jednak, że z Ruchem sympatyzuje Mateusz Kania, kandydat na prezydenta Wodzisławia w ubiegłorocznych wyborach samorządowych. O kształcie list ma decydować Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Lokomotywą PSL-u będzie prawdopodobnie Bronisław Karasek z Gołowic, obecny radny sejmiku wojewódzkiego. - Na razie w tym kierunku to zmierza. Natomiast moja kandydatura musi uzyskać aprobatę konwencji wojewódzkiej i następnie krajowej. Będziemy też na 90 procent wystawiać kandydata do Senatu – mówi Bronisław Karasek. Nie wiadomo na kogo postawi Zjednoczona Lewica. Być może „jedynką” będzie Piotr Chmielowski, który jest posłem SLD, a do Sejmu wszedł przed 4 laty z listy Ruchu Palikota.
Artur Marcisz