Potężne składowisko odpadów w Syryni
W Syryni odkryto nielegalne składowisko odpadów. Ponad 150 ton cuchnących śmieci. Plastikowe worki, opakowania, szczoteczki do zębów, buty czy butelki zalegają na dużym obszarze. - Wyjątkowe świństwo - nie kryją oburzenia mieszkańcy. Sprawę już bada policja. Wiele wskazuje na to, że sprawców uda się odnaleźć i ukarać.
SYRYNIA Składowisko z odpadami niewiadomego pochodzenia znajduje się przy ul. Raciborskiej naprzeciwko wjazdu do nowych Nieboczów. To prywatna działka. Ktoś „upodobał” sobie ten teren i postanowił, że zasypie go tonami śmieci. Proceder został wykryty 2 września dzięki mieszkańcom gminy Lubomia. - W środę mój zastępca odebrał telefon z informacją, że ktoś wysypuje tam śmieci. Akurat byłem w okolicy na spacerze - mówi wójt Lubomi, Czesław Burek.
Włodarze, czyli wójt i jego zastępca, powiadomili policję. – Po godz. 19.00 trzymaliśmy zgłoszenie, że przy ulicy Raciborskiej nieznane osoby wysypały odpady w miejscu do tego nie przeznaczonym – mówi mł. aspirant Joanna Paszenda z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.
Odpad z sortowania?
Włodarze byli na miejscu jeszcze przed funkcjonariuszami. - Ilość śmieci jest potężna. Fatalnie to wygląda - podkreśla Czesław Burek. Składowisko ma wymiary 100 metrów na 20 metrów. - To około 150-200 ton odpadów, głównie plastików. Prawdopodobnie odpad z sortowania. Dlatego mamy bardzo poważne podejrzenia, że odpady wywoziła firma transportowa na zlecenie firmy śmieciowej. Ale to już ustali policja - zaznacza wójt Lubomi.
Podziękowania dla mieszkańców
Co ważne, wójt i zastępca, którzy najszybciej znaleźli się przy dzikim wysypisku, spisali dane trzech pojazdów, które obok hałdy plastików wysypywały inne odpady. - Jeżeli sprawcy zostaną ustaleni, będą zobowiązani do uprzątnięcia terenu. Trzeba też podziękować mieszkańcom, że szybko zareagowali i powiadomili nas o całej sytuacji - dodaje wójt.
Ślady zabezpieczone
– Nasi policjanci sporządzili na miejscu dokumentację. Czynności w tej sprawie trwają. Mamy zabezpieczone ślady. Mamy nadzieję na szybkie ustalenie sprawców i pociągnięcie ich do odpowiedzialności – podkreśla mł. aspirant Joanna Paszenda.
Mieszkańcy są oburzeni procederem. - Wyjątkowe świństwo. Jak tu niedawno wjechałem zobaczyć, pięć szczurów latało. Dodatkowo unosi się nieprzyjemny zapach - mówi nam jeden z mieszkańców.
(acz)