Odra zadebiutowała w C-klasie
PIŁKA NOŻNA
Przez rok w rozgrywkach seniorskich nie było ani jednej Odry. Teraz kibice mają do wyboru dwie. Obie w ligach stricte amatorskich. Ot sukces na miarę wodzisławską.
Najpierw 5 tygodni temu w A-klasie zadebiutowała MKP Odra Centrum Wodzisław. A w minionej, 3. kolejce klasy C po raz pierwszy wystąpiła APN Odra Wodzisław. Piłkarze grający pod szyldem MKP domowe mecze rozgrywają na stadionie przy Bogumińskiej, ci spod szyldu APN na Cisowej, boisku, które należy do Gosława Jedłownik. Kibice, a przynajmniej ci najbardziej zagorzali za swoją Odrę uważają tę spod znaku APN i mają nadzieję, że wróci ona jednak na Bogumińską.
Tam i z powrotem
Droga jaką przebyli fanatycy wodzisławskiej Odry jest cokolwiek zawiła i nie trudno odnieść wrażenie, że droga na skróty okazała się właściwie drogą do punktu wyjścia. Już raz przecież sympatycy tego klubu kibicowali drużynie w klasie C. Było to po tym jak z rozgrywek I-ligowych wycofał się MKS Odra Wodzisław. Klub z ekstraklasową chlubną przeszłością został praktycznie zlikwidowany. W następnym sezonie 2011/2012 kibice założyli więc KP Odrę 1922 Wodzisław, która w pierwszym sezonie występów z pierwszego miejsca awansowała do B-klasy. Wtedy jednak część środowiska kibicowskiego pod wodzą Grzegorza Gostyńskiego postanowiła na skróty znaleźć się w III lidze. Posłużyła temu celowi fuzja KP Odry ze Startem Bogdanowice i przejęcie licencji III-ligowca z Opolszczyzny. Tym sposobem od sezonu 2012/2013 powstała APN Odra Wodzisław. Jedni chwalili, inni ganili taki krok, choć słowa krytyki były jakby mniej słyszalne. W każdym razie podobną drogę odbudowy obierało i obiera w Polsce wiele klubów, więc nie jest to akurat nic nadzwyczajnego. Zupełnie niezwyczajne były za to późniejsze losy odrodzonego na szczeblu III ligi klubu. Dwa sezony temu APN spadł z III ligi. Klub zarejestrowany w Opolskim ZPN-ie miał zgodnie z przepisami zagrać w IV lidze opolskiej. W Wodzisławiu nikomu rzecz jasna takie rozwiązanie nie odpowiadało. I zaczęła się długa telenowela pn. „Przenosiny Odry Wodzisław do Śląskiego ZPN-u”, zakończona dopiero kilka tygodni temu, kiedy ŚZPN wyraził w końcu zgodę na to by w tym sezonie Odra wystąpiła w klasie C, jako drużyna rezerw klubu, którego pierwsza drużyna w przyszłym sezonie wystąpi w klasie okręgowej. Na razie więc klub, któremu kibicują sympatycy Odry Wodzisław przemierzył drogę z C-klasy do... C-klasy.
Grobowa atmosfera na Bogumińskiej
Ale wielu kibiców nie kryje radości bo wreszcie jest komu kibicować. Nie pokochali bowiem A-klasowego MKP. Prezesa tego klubu Romana Zielińskiego winią za nieudaną fuzję APN-u i MKP, która sygnalizowana była półtora roku temu, a z której ostatecznie nic nie wyszło, co przełożyło się na spore problemy APN. MKP zgłosiło za to swoją drużynę do rozgrywek seniorów i gra obecnie na Bogumińskiej. Przy niemal pustych trybunach. Jeśli w zarządzie MKP liczyli, że przyciągną kibiców, to już wiedzą, że na razie plan ten spalił na panewce. Bogumińska zwykłym – nie tym fanatycznym - sympatykom futbolu kojarzy się bowiem nie tylko z piłkarskimi spektaklami, ale też ze zorganizowanym dopingiem. Tymczasem atmosfera na meczach MKP określana jest jako „grobowa”, a większa ilość widzów pojawiła się tylko na pierwszym meczu z Wichrem Wilchwy i nie trudno było odnieść wrażenie, że spora ich część kibicowała Wichrowi.
Wsparcie z... Zagłębia Sosnowiec
W swoim debiutanckim meczu APN Odra rozbiła 6:0 KS Świerklany po 3 trafieniach Grzegorza Gojnego, 2 Michała Farkasa i 1 Mateusza Wolnego. Klub został solidnie wzmocniony m.in. członkami sztabu szkoleniowego Zagłębia Sosnowiec – Wojciechem Pniakiem i Mariuszem Strojczykiem oraz... prezesem Zagłębia Marcinem Jaroszewskim. Działacze Odry przekonują, że ludzie ci mieli sami bezinteresownie wesprzeć wodzisławski klub. Ponadto zawodnikami zostali związani dawniej czy obecnie z Zagłębiem Sosnowiec Robert Stanek, Rafał Sadowski i Michał Farkas. W meczu z Świerklanami zagrali jednak tylko Farkas i Strojczyk. Przypomnijmy, że Dariusz Kozielski, właściciel obiektów na Cisowej, który wspiera APN Odrę ma też powiązania z Zagłębiem. - Mam bardzo niewielki procent udziałów tego klubu. Poza tym oni przyjeżdżają na moje obiekty na zgrupowania, więc jakiś kontakt z trenerami i działaczami tego klubu mam. Przedstawiłem im sytuację Odry, która miała bardzo mało czasu na zorganizowanie drużyny. Oni zgodzili się w miarę możliwości pomóc – wyjaśnia Dariusz Kozielski.
(art)