Gmina przejmie od starostwa budynek z mieszkańcami

Obiekt należy do Skarbu Państwa, a starostwo nim zarządza. Były prowadzone próby sprzedaży, nikt się jednak nie zgłosił. Gmina była zainteresowana przejęciem budynku, zwłaszcza, że zamieszkują go marklowiczanie, jednak cena wywoławcza sprzedaży wynosząca ponad 460 tys. zł była nie do zaakceptowania. Szczególnie, iż na samym zakupie wydatki by się nie skończyły. - Tam na dzień dobry trzeba włożyć kilkaset tysięcy w remont - mówi wójt Marklowic Tadeusz Chrószcz. Dlatego gmina uzgodniła z powiatem przejęcie budynku za 500 zł. - Wystąpimy teraz do wojewody z pytaniem, czy zgodzi się na transakcję - mówi Magdalena Kozielska ze Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. Swego czasu wojewoda zabronił przekazywania państwowych obiektów lokalnym gospodarzom za symboliczne kwoty. W tym wypadku mówimy jednak o obiekcie zamieszkałym, na którego nie było chętnych. Lokalne władze liczą więc, że wojewoda nie będzie się sprzeciwiał. Gdyby wydał zgodę gmina stanie się gospodarzem obiektu z początkiem 2016 r. - Mieszkańcy już o tym wiedzą, rozmawiałem z nimi - dodaje wójt.

Mieszkańcy nie tylko o tym wiedzą. Oni nie mogą się doczekać przejęcia budynku przez gminę. Liczą, że pod pieczą gminy ich budynek zostanie wyremontowany. - Jeżeli to gmina przejmie, to będzie duży plus. Płacimy wysokie czynsze, a jak to wygląda? - mówi Teresa Irzyk, mieszkająca pod tym adresem od 1968 r.

W starostwie zdają sobie sprawę, że standard budynku nie jest najwyższy. Magdalena Kozielska tłumaczy jednak, że ostatnie większe pieniądze wojewoda przekazał 5-6 lat temu. Udało się za nie naprawić 40 proc. powierzchni dachu, podłączyć budynek do kanalizacji i wymienić stolarkę okienną. - Od tamtego czasu środki przekazywane przez wojewodę są minimalne. Ledwo wystarczają na zapłacenie podatku od nieruchomości czy prądu - mówi Magdalena Kozielska. Dodaje, że na wysokość czynszów starostwo nie ma wpływu. Ustalane są przez wojewodę, a starostwo je tylko pobiera i przekazuje do urzędu wojewódzkiego.

(tora)